KE nie jest pewna, czy ta ustawa, która weszła w życie 6 stycznia i reguluje wyprzedaż majątku i zwolnienia w stoczniach w Gdyni i Szczecinie, jest w pełni zgodna z decyzją KE z listopada zeszłego roku. I czy od czasu tej decyzji stocznie nie dostają nowej, nielegalnej pomocy państwa.
"Niepokój KE dotyczy niektórych przepisów specjalnej ustawy, zakomunikowanych nam przez polskie władze" - powiedział Todd.
"Musimy się upewnić, zwłaszcza że nielegalna pomoc państwa przyznana stoczniom w przeszłości jest odbierana i że stoczniom tym nie jest przyznana żadna nowa pomoc" - sprecyzował.
Odmówił podania dalszych szczegółów. Powiedział tylko, że KE jest w kontakcie z polskimi władzami w sprawie poprawnego wdrażania decyzji KE odnośnie Szczecina i Gdyni. "Monitorowanie poprawnej implementacji trwa" - powiedział Todd.
Wiceminister skarbu Zdzisław Gawlik przyznał we wtorek, że pod koniec stycznia oraz na początku lutego wpłynęły do resortu listy KE w sprawie stoczni. Ale jego zdaniem sprzedaż majątku stoczni Gdynia i Szczecin jest realizowana zgodnie z zapisami specustawy stoczniowej oraz oczekiwaniami KE.
"W naszym przekonaniu specustawa stoczniowa jest realizowana zgodnie z oczekiwaniami Komisji Europejskiej. Nie mam wątpliwości co do tego, że reguły ustalone w tej specustawie są przestrzegane" - podkreślił wiceminister skarbu.
Ocenił, że KE nie miała zastrzeżeń w sprawie stoczni, tylko "zapytania".
W listopadzie ub.r. Komisja Europejska uznała za nielegalną pomoc finansową, jaką polski rząd udzielił stoczniom w Gdyni i Szczecinie. KE dała polskiemu rządowi czas do czerwca br. na sprzedaż majątku obu stoczni. Do tego czasu zakłady mają też zwolnić wszystkich pracowników (w Gdyni jest to około 5200 osób, w Szczecinie - niespełna 4 tysiące).
Zwolnienia już się rozpoczęły. Sprzedaż majątku stoczni Szczecin i Gdynia zostanie ogłoszona odpowiednio 9 i 16 marca; ma się odbyć w otwartym, nieograniczonym przetargu. Zgodnie z wymogami KE, specustawa nie gwarantuje produkcji statków w sprzedanych stoczniach.
Todd zapewnił PAP, że komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes nie zrezygnowała z pomysłu przyjazdu do stoczni w Gdyni, Szczecinie i Gdańsku. Wizyta planowana na początek grudnia ub.r. została w ostatniej chwili odwołana z powodu obowiązków komisarz w Brukseli.
"Wciąż szukamy odpowiedniej daty. Zamiarem pani komisarz jest złożenie wizyty tak szybko, jak będzie to możliwe" - zadeklarował rzecznik.
pap, keb
Pitbul: Palikot poparł eutanazję