Grabarczyk powiedział w wywiadzie, że liczy na to, iż w okresie świątecznym kolej sobie poradzi. - Wdrożyliśmy system zarządzania kryzysem, codziennie spotyka się sztab. W kilku posiedzeniach uczestniczyłem osobiście. Zawrócono część pracowników z urlopów, części ten urlop wstrzymano, wszystko po to, by klienci byli zadowoleni - dodał. Zapowiedział, że w styczniu resort przedstawi projekt zmian w prawie, na podstawie których regulator rynku kolejowego - Urząd Transportu Kolejowego uzyska nowe kompetencje, co pozwoli zapanować nad chaosem na kolei.
Minister tłumaczył również, skąd wzięło się zamieszanie na kolei, które poskutkowała dymisją wiceministra Engelhardta. - Miałem zapewnienie, że zostały uzgodnione połączenia dla poszczególnych spółek i pozostają jeszcze do uzgodnienia niektóre relacje, gdzie spółki nie mogły osiągnąć porozumienia - powiedział. - Okazało się, że to nie był jedyny problem, gdyż spółki jeszcze w ostatnim momencie przed ogłoszeniem rozkładu wyłączyły część relacji z ruchu. I to nie było kilka, kilkanaście, ale kilkaset połączeń. Zmieniły także godziny odjazdów. To znaczy, że zostałem wprowadzony w błąd - dodał Grabarczyk. - Sytuacja, jaka miała ostatnio miejsce na kolei, już się nie powtórzy - zapewnił minister infrastruktury.
pap, ps, TOK FM