Tusk dodał, że "uczciwość wymaga powiedzenia bardzo jasno - co jeszcze ludziom trzeba by było zabrać, żeby zrównoważyć propozycję, jaką my przedstawiamy". - Chcę państwa poinformować, że byłaby to nie dwukrotność, nie trzykrotność, tylko wielokrotność tego, co uzyskaliśmy na przykład poprzez podwyżkę VAT. Trzeba to ludziom patrząc w twarz powiedzieć - co daje nasz projekt, a co dawałby projekt krytyków, którzy tak ostro dzisiaj protestują - mówił Tusk.
Premier podkreślił, że rząd zaproponował projekt zmian w emeryturach, by uchronić Polskę przed "spiralą zadłużenia". Powiedział też, że "korekta systemu emerytalnego" zaboli trochę instytucje finansowe, ale nie będzie bolała ludzi.
Tusk odniósł się też do krytycznych wypowiedzi Leszka Balcerowicza, który stwierdził, że o ile w OFE znajdują się pieniądze o tyle ZUS gromadzi głównie "obietnice polityków". - To, czym dysponuje OFE, to są w gigantycznym procencie obligacje skarbowe państwa. Są one w tym sensie obietnicami, tak samo gwarantowanymi przez państwo. Co do ZUS - być może prof. Balcerowicz miał na myśli ZUS sprzed wielu lat, kiedy ZUS nie był zaopatrzony w indywidualne konta. Dzisiaj ZUS, podobnie jak każdy bank, nie trzyma w szufladzie naszych pieniędzy, które odkładamy, tylko zapisuje składkę, która przychodzi do ZUS, więc jest to zobowiązanie podobne, jakie ma OFE wobec nas i podobne, jakie ma każdy bank, w którym składamy lokatę - tłumaczył Tusk.Zgodnie z rządowym projektem, zamiast 7,3-proc. składki, do Otwartych Funduszy Emerytalnych ma trafiać 2,3 proc. Pozostałe 5 proc. będzie księgowane na indywidualnych kontach w ZUS. Docelowo w 2017 r. do OFE przekazywane byłoby 3,5 proc. składki, a 3,8 proc. na subkonta w ZUS. Rząd zmienia system emerytalny, by ograniczyć przyrost długu publicznego i deficytu.
PAP, arb