W tym czasie mają być rozpatrzone ponownie wszystkie kwestie dotyczące bezpieczeństwa przyszłej inwestycji oraz dane o sejsmicznym zagrożeniu miejsca, w którym ma ona powstać. Wszystkie dane mają być ponownie przeanalizowane przez Międzynarodową Agencję Energii Atomowej - wyjaśnił premier.
Wcześniej minister gospodarki, energetyki i turystyki Trajczo Trajkow poinformował, że po trzęsieniu ziemi w Japonii i incydentach w siłowni Fukushima I strona bułgarska skierowała do Rosji 30 dodatkowych pytań, dotyczących bezpieczeństwa Belene. "Spodziewamy się odpowiedzi, którym mają towarzyszyć naukowe analizy i dowody" - podkreślił.
W ostatnim tygodniu premier Borysow dwukrotnie potwierdził, że rząd nie wycofuje się z planów budowy nowej elektrowni, niezależnie od faktu, że negocjacje w sprawie jej ceny trwają. W wywiadzie dla telewizji komercyjnej BTV na na pytanie, czy elektrownia powstanie, Borysow odpowiedział: "Oczywiście, że będziemy budować".
"Mamy dwa warunki: 51 proc. bułgarskiego udziału i żadnego finansowania z naszej strony" - wskazał. Dodał, że Rosja jest zainteresowana budową i "cena w wys. 6,3 mld euro nie ma znaczenia, skoro nie będziemy płacić my".
Opublikowane w tym tygodniu badanie opinii publicznej, przeprowadzone wśród 800 dorosłych obywateli po trzęsieniu ziemi w Japonii, pokazało, że odsetek Bułgarów, popierających budowę nowej siłowni spadł z 51 do 25 proc.
W Bułgarii działają obecnie dwa reaktory atomowe w siłowni w Kozłoduju. Weszły do użytku w 1987 i 1991 r. Uważane są za nowoczesne i bezpieczne. Po decyzji UE o przetestowanie wytrzymałości na kataklizmy elektrowni atomowych w Unii rozpoczęły się przygotowania do tych testów.
pap, em