Zdaniem Olechnowicza, ceny benzyny i oleju powinny utrzymać się poniżej 5 zł także we wrześniu. - To oczywiście zależy od sytuacji na rynku - ceny ropy i dolara. Jeśli nic się nie zmieni, to powinna cena (paliw - red.) utrzymać się na obecnym poziomie, nawet z tendencją na obniżenie - zaznaczył. Podkreślił, że na decyzje o obniżce cen na stacjach wpływ miała nie tylko spadająca cena ropy w ostatnim czasie, ale również "aspekt społeczny". - Trzeba go także brać pod uwagę. Nikt nie jest zadowolony, jeśli musi tankować po 5 zł za litr - powiedział.
Zdaniem Olechnowicza, cena za baryłkę ropy Brent powinna obniżyć się do końca roku do ok. 100 dolarów. - Będzie to wynikało z poprawy nastrojów na rynku. Mam na myśli uspokojenie sytuacji w Libii i przygotowanie do rozpoczęcia wydobycia w tym kraju. Bo jeśli chodzi o zasoby ropy, to one zabezpieczają popyt na rynku. Natomiast rynek jest lekko emocjonalnie rozchwiany - stwierdził. Dodał, że brak dostaw z Libii mogą zrekompensować rezerwy państw OPEC. - Natomiast jak szybko można odbudować zasoby w Libii pod kątem zwiększonego wydobycia czy powrotu? Myślę, że to kwestia kilku lat. Zależy to od tego, jak szybko ustabilizuje się sytuacja polityczna w tym kraju - powiedział.
Przed wybuchem wojny z Libii eksportowano dziennie 1,6 mln baryłek ropy naftowej, z czego 90 proc. do Europy, a po wybuchu wojny eksport spadł do ok. 150-200 tys. baryłek dziennie. Olechnowicz powiedział, że w I półroczu 2011 r. konsumpcja oleju napędowego w Polsce wzrosła o 9,8 proc. w stosunku do analogicznego okresu w 2010 r. Spodziewa się też wzrostu popytu na to paliwo w przyszłym roku. - Ale chyba nie w takiej wysokości, jak w tym roku. Ja myślę, że przyszłoroczny wzrost będzie na poziomie ok. 5 proc. - oświadczył.
Cena baryłki ropy Brent ok. godz. 14. w czwartek wynosiła ok. 111 dolarów.
zew, PAP