- Jaka będzie moja ostateczna decyzja, będę mówił po tym, jak zapoznam się z finalnym produktem trudnej pracy rządowej i parlamentarnej - zastrzegł prezydent. - Jeśli premier ma podstawy sądzić, że przez parlament to (projekt reformy emerytalnej - red.) przejdzie, to ja nie widzę powodu, bym dzisiaj mówił o tym, że będę chciał cokolwiek opóźniać. Wręcz odwrotnie. Uważam, że dobrze jest wykonywać pracę szybko, ale ważne jest, by wykonywać ją jak najlepiej - dodał.
Prezydent wyraził satysfakcję, że "niełatwa praca na rzecz wspólnego, koalicyjnego projektu dobiega końca na poziomie Rady Ministrów". Ma też nadzieję, że "w tej pracy także przydatne były wysiłki kancelarii prezydenta, zmierzające do ułatwienia zawarcia kompromisu, z korzyścią nie tylko dla rządu, ale przede wszystkim środowisk obecnych i przyszłych emerytów".
- Jestem przekonany, że czeka nas po tym ważnym etapie dalsze działanie na rzecz budowania całościowego systemu zmian w szeroko pojętej polityce społecznej tak, aby reforma systemu emerytalnego mogła być akceptowana w jak najszerszym układzie społecznym, a nie tylko politycznym - powiedział prezydent.
Jak podkreślił, zabiegał o to, "by koalicja i parlament wykorzystali jak najlepiej trzy lata bez wyborów". - To znaczy, podejmując także najtrudniejsze działania, projekty konieczne z punktu widzenia przyszłości Polski, a do takich projektów niewątpliwie należy reforma systemu emerytalnego - dodał Komorowski.
Rząd 20 kwietnia zaakceptował projekt zmian w systemie emerytalnym. Według premiera Donalda Tuska jeszcze tego samego dnia zostanie on przekazany do Sejmu. Marszałek Sejmu Ewa Kopacz zapowiedziała już, że Sejm 26 kwietnia zajmie się tą rządową propozycją.is, PAP