Dawny dyrektor generalny Jean-Louis Baillot i Claire Hery - była dyrektorka ds. zasobów ludzkich - zapewniali w piątek w internetowym wydaniu dziennika "La Tribune", że nic nie wiedzieli o praktykach szpiegowskich w swej firmie. Sprawa ujrzała światło dzienne w lutym, gdy satyryczny francuski tygodnik "Le Canard Enchaine" opublikował niektóre e-maile wymieniane między szefem działu zarządzania ryzykiem koncernu a przedstawicielami agencji ochrony, które zawierały zapytania o dane osobowe konkretnych osób.
Związek zawodowy Siła Robotnicza (FO) złożył w prokuraturze wniosek, w którym oskarżył firmę Ikea o szpiegowanie pracowników, związkowców i klientów. Związek zarzucił szwedzkiemu gigantowi "bezprawne korzystanie z danych osobowych", które firma miała pozyskiwać od co najmniej dwóch prywatnych agencji ochrony. Grozi za to kara maksimum pięciu lat więzienia i 300 tys. euro grzywny.
Agencje dostarczały Ikei informacje z rejestru karnego, dane na temat kont bankowych, praw jazdy czy dowodów rejestracyjnych samochodów należących do pracowników oraz osób, które miały zostać zatrudnione, członków związków zawodowych, a nawet klientów.
zew, PAP