Zgubiłeś klucze, portfel, nie wiesz, gdzie położyłeś pieniądze? Nie martw się, niektórzy potrafią zgubić luksusowy, czterdziestometrowy jacht. Jednostka regatowa My Song, czyli czterdziestometrowa łódź Baltic 130 Custom, zaginęła na Morzu Śródziemnym. Jacht należący do Piera Luigie Loro Piana (dziedzica włoskiej rodziny od lat produkującej ekskluzywne ubrania) był transportowany na pokładzie większego statku z hiszpańskiej Majorki do włoskiej Genui. Był to ostatni etap podróży z regat, które odbyły się na Karaibach.
Zwycięski jacht
My Song to utytułowana jednostka, która wygrywała w wielu międzynarodowych regatach. Łódź otrzymała, między innymi, tytuł Najlepszego Jachtu w konkursie World Superyacht Awards. Ustanowiła także rekord prędkości podczas zeszłorocznych zawodów RORC Transatlantic Race. W czerwcu odbędą się coroczne zawody Loro Piana Superyacht Regatta w Porto Cervo na Sardynii, w których My Song miał bronić zeszłorocznego tytułu zwycięzcy. Co ciekawe, zawody organizowane są przez firmę Loro Piana, do której należał jacht. Jak podaje Forbes, włoskie przedsiębiorstwo modowe warte jest ponad 1,6 mld dolarów.
Firma transportowa potwierdza
Oficjalne oświadczenie w tej sprawie wydała firma Peters & May, która była odpowiedzialna za transport jachtu przez Morze Śródziemne. Jak informuje firma, do zdarzenia doszło w niedzielę 26 maja. Yacht transportowany był na większej jednostce o nazwie Brattinsborg, która mierzy 138 metrów. Luksusowa łódź zsunęła się podczas podróży i wpadła do Morza Śródziemnego.
Jak informuje David Holley, prezes Peters & May, firma została niezwłocznie poinformowana o zdarzeniu przez kapitana jednostki transportowej. Podjęto próby wyciągnięcia jachtu z wód Morza Śródziemnego. Przyczyną wypadku miała być awaria podestu, na którym osadzona była łodź. Prezes firmy podkreśla, że winny element został dostarczony przez właściciela jachtu oraz zamontowany w porcie przez jego załogę.
– W normalnych okolicznościach nie komentujemy informacji dotyczących transportu. Biorąc pod uwagę znaczenie jachtu My Song i zainteresowanie mediów, poczuliśmy, że musimy odnieść się do tej sprawy – powiedział David Holley, prezes Peters & May. – Jako że pojawiło się wiele nieprawdziwych informacji, o tym, co mogło się stać, postanowiliśmy sprawę rozjaśnić, mimo tego, że dochodzenie jest dopiero we wstępnej fazie. – dodał.
Czytaj też:
Statek, na pokładzie którego zginęły setki migrantów, stał się eksponatem. Pojawi się na Biennale