Wzrósł odsetek nieprawidłowego wykorzystania funduszy unijnych. Jak informuje Europejski Trybunał Obrachunkowy, w 2018 roku źle rozliczona kwota sięgnęła 4 mld euro, czyli 2,6 proc. całego budżetu przeznaczonego na dopłaty programowe. Rok wcześniej nieprawidłowości wykryto w 2,4 proc. transakcji. Zdaniem Trybunału pozostałe 151 mld zostało wydane bez zastrzeżeń.
Europejski Trybunał Obrachunkowy odpowiedzialny jest za sprawdzenie sprawozdania finansowego UE, które następnie przedstawia parlamentom narodowym, Parlamentowi Europejskiemu i Radzie Europy.
„Najważniejszym elementem sprawozdania jest wydawane przez Trybunał poświadczenie wiarygodności dotyczące wiarygodności skonsolidowanego sprawozdania rocznego UE oraz legalności i prawidłowości transakcji. Uzupełnieniem tego poświadczenia są szczegółowe oceny każdego z głównych obszarów działalności Unii” – czytamy w raporcie trybunału.
Zbyt skomplikowane przepisy
Z czego wynika tak duży odsetek nieprawidłowości? Zdaniem unijnych urzędników, głównie ze zbytniego skomplikowania przepisów. Chodzi przede wszystkim o rozbieżności między regulacjami UE a prawem państw członkowskich.
Jednym z przykładów, na który powołali się urzędnicy Europejskiego Trybunału Obrachunkowego, jest sprawa z Polski. W jednym z programów przewidziano, że z dofinansowania skorzystać nie można, gdy pod tym samym adresem zarejestrowane są dwa podmioty prowadzące ten sam rodzaj działalności gospodarczej. W takim przypadku skorzystać mogła tylko ta firma, która zgłosiła się pierwsza. W przywoływanym przypadku chodziło o dwie kancelarie prawne, które zarejestrowane były pod tym samym adresem. Jest to jeden z przykładów, gdy regulacje unijne i krajowe są rozbieżne, co potwierdza wnioski kontrolerów.
Czytaj też:
W nowej perspektywie unijnej najwięcej stracą samorządy