Narodowy Bank Polski przedstawił dane dotyczące polskiej gospodarki. Wynika z nich, że już niedługo możemy spodziewać się spowolnienia gospodarczego. Jedyna wartość, która wzrosła w ujęcie kwartalnym to spożycie publiczne. W ten sposób wyrażana jest m.in. konsumpcja gospodarstw domowych. Zanotowano wzrost z 3,4 do 5,6 kwartał do kwartału. Zdecydowanie najwyższy spadek zanotowano w kategorii nakłady „brutto na środki trwałe”. Wskaźnik ten, kwartał do kwartału spadł z poziomu 9,0 do 5,8. „Spowolnienie dynamiki nakładów brutto na środki trwałe w wyniku wyhamowania wzrostu inwestycji sektora instytucji rządowych i samorządowych oraz – w dalszym horyzoncie – inwestycji prywatnych”. – czytamy w analizie NBP.
Słabnący wzrost
Jednym z elementów, który najbardziej rzuca się w oczy w najnowszej analizie banku to prognoza wzrostu PKB do 2021 roku. Wskaźnik, który w 2018 roku wyniósł 5,1 proc., w tym to już 4,3 proc. Na rok 2020 bank przewiduje, że wzrost spadnie poniżej poziomu 4 proc. Za 2020 rok ma on wynieść 3,6, a w 2021 już tylko 3,3 proc.
Głównym czynnikiem, który jest wskazywany przez NBP, jako ten, który będzie miął najbardziej pozytywny wpływ na wzrost PKB, w najbliższych latach jest konsumpcja. To spożycie prywatne i spożycie publiczne, będą się utrzymywać przez kolejne dwa lata na podobnym poziomie, który utrzymywać się będzie na poziomie około 4 proc. W przypadku gospodarstw domowych będą to 4,5 w 2020 r. i 4,1 w 2021. W przypadku spożycia publicznego, w 2020 ma to być 4,2 a w 2021 r., 3,7 proc.
Wzrost inflacji
Ważnym wskaźnikiem przedstawionym przez NBP jest również inflacja. Bank przedstawił podsumowanie kwartalne. Jak wynika z danych, największy wzrost osiągnęła inflacja cen żywności. W II kwartale było to 4,7 rok do roku, a już w III kwartale aż 6,7 proc. Wzrosła również inflacja bazowa. Ten wzrost był już niemal dużo mniej zauważalny. W ujęciu rok do roku, w II kwartale było to 1,8 proc., a w III kwartale 2,2 proc.