Z CBA zniknęło nie 5, a 10 mln zł? „PB": Bejda miał podać się do dymisji, ale nie została przyjęta

Z CBA zniknęło nie 5, a 10 mln zł? „PB": Bejda miał podać się do dymisji, ale nie została przyjęta

CBA
CBA Źródło: Newspix.pl / KONRAD KOCZYWAS / FOTONEWS
Pracownica CBA miała sukcesywnie wyprowadzać pieniądze z kasy Centralnego Biura Antykorupcyjnego – poinformował Onet. Jak podaje „Puls Biznesu”, szef CBA podał się dymisji. Rezygnacja miała nie zostać przyjęta.

Dziennikarze Onetu, powołując się na nieoficjalne informacje, podali, że pracownica CBA mogła okraść instytucję na nawet blisko pięć milionów złotych. – Miała tego dokonać pracownica pionu finansowego Biura. Kobieta, mając pełną wiedzę o pieniądzach przepływających przez tę instytucję, sukcesywnie wyprowadzała je z funduszu operacyjnego Biura. W sumie mogło to być nawet blisko pięć mln zł – przekazał anonimowy informator Onetu. Niewykluczone, że opisywana sprawa przyczyniła się do odwołania szefa pionu finansów oraz pionu bezpieczeństwa wewnętrznego CBA.

Z prośbą o komentarz w sprawie dziennikarze Onetu zwrócili się do CBA. „CBA nie informuje o decyzjach kadrowych, podejmowanych wobec funkcjonariuszy i pracowników Biura. Nie jest prawdą, jakoby Centralne Biuro Antykorupcyjne utraciło jakiekolwiek środki finansowe” – poinformował Temistokles Brodowski, rzecznik CBA.

Nie 5 a 10 mln zł?

„Puls Biznesu” podaje, że najnowsze ustalenia kontrolne wskazują na znacznie większą lukę w finansach niż pierwotnie się wydawało. „Możliwe, że skala malwersacji jest prawie dwukrotnie większa i wynosi około 10 mln zł” – czytamy. Jak podaje „Puls Biznesu”, powołując się na własne źródła, szef CBA Ernest Bejda miał złożyć dymisję na ręce Mariusza Kamińskiego. Rezygnacja miała nie zostać przyjęta.

Czytaj też:
Polskie MSZ odpowiada Rosji. „To nie wyzwolenie, a przyniesienie niewoli komunistycznej”

Źródło: Onet.pl / Puls Biznesu