Polacy nie ufają państwu i unikają spisu powszechnego. Są już pierwsze wnioski o ukaranie

Polacy nie ufają państwu i unikają spisu powszechnego. Są już pierwsze wnioski o ukaranie

1 kwietnia 2021 roku rusza Narodowy Spis Powszechny
1 kwietnia 2021 roku rusza Narodowy Spis Powszechny Źródło: mat. prasowe
Do tej pory tylko 40 proc. zobowiązanych spisało się w NSP. Prezes GUS nie jest zaskoczony niską frekwencją i uważa, że to jeden z przejawów niskiego zaufania do instytucji publicznych. Za odmowę udziału w spisie przewidziano kary.

Choć udział w Narodowym Spisie Powszechnym jest obowiązkowy, a kampanie medialne od wczesnej wiosny przypominają o jego zasadach, Polacy bardzo nieufnie podchodzą do kwestii samospisu przez internet – a jeszcze mniej chętnie odpowiadają na pytania rachmistrzów. Znajduje to odzwierciedlenie we frekwencji: do tej pory spisało się zaledwie 40 proc. zobowiązanych.

Ten wynik nie dziwi dra Dominika Rozkruta, prezesa Głównego Urzędu Statystycznego. W rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” zwrócił uwagę, że „część osób wychodzi z błędnego założenia, że to nadmiarowe przedsięwzięcie prowadzone po to, aby inwigilować obywateli”. W rzeczywistości spisy są przeprowadzane regularnie we wszystkich krajach (w Polsce przyjęło się, że co roku) po to, by zebrać informacje od samych obywateli.

Prezes GUS został zapytany, dlaczego Polacy z taką niechęci, by nie powiedzieć, wrogością, odnoszą się do spisu. Jego zdaniem jednym z powodów jest generalnie niskie zaufanie Polaków do państwa.

Przyczyniły się do tego między innymi patomarketingowe firmy, które wydzwaniają na potęgę do wszystkich, próbując coś oferować. Ludzie są tym zmęczeni. Rachmistrzom trudno jest prowadzić wywiady przez telefon, bo wiele osób jest po prostu zrażonych do tej formy – powiedział.

Swoje zrobiło też… RODO. W mediach poświęcono mu tak wiele uwagi, że dziś wielu Polaków jest przekonanych, że żadne instytucje nie muszą podawać danych żadnym instytucjom, „bo RODO”. Tymczasem ma ono wiele wyłączeń i jednym z nich są cele statystyczne.

Spotykamy się na przykład z zarzutem, że niepotrzebnie zbieramy numery PESEL. Pół żartem, pół serio odpowiadam, że my ich nie zbieramy, bo już je mamy, ale podanie ich jest potrzebne, aby odnotować, kto wziął udział w spisie – powiedział dr Rozkrut.

Przewidziano kary za zignorowanie obowiązku

Osoba odmawiająca udziału w NSP musi się liczyć z karą.

Te sprawy, które można udokumentować, będziemy kierować na policję – z takimi wnioskami wystąpią dyrektorzy poszczególnych wojewódzkich urzędów statystycznych. Z moich informacji wynika, że pierwsze zawiadomienia w tej sprawie są już kierowane na policję. Kary zawsze się zdarzały, choć nigdy nie było ich dużo – powiedział prezes GUS, ale zastrzegł jednocześnie, że karanie to ostateczność. Najważniejsze jest to, by zachęcić niezdecydowanych do spisania się.

Spis potrwa do końca września. Kto nie spisze się przez internet, musi liczyć się z tym, że zadzwoni do niego rachmistrz.

Czytaj też:
Polityk Konfederacji może mieć kłopoty. Wniosek o postępowanie dyscyplinarne

Opracowała:
Źródło: Gazeta Prawna