Korekta na dolarze trwa. Wczoraj EUR/USD przetestował techniczny opór na 1,1660, po czym widoczne było dynamiczne odejście od tego poziomu. Pytanie teraz brzmi, czy to już koniec korekty i wracamy do spadków na głównej parze walutowej, czy jednak jest szansa na 1,17 w najbliższym czasie. Na wykresie dziennym wczorajsza świeca wzrostowa została mocno wygaszona, co może świadczyć, że rynek nie ma siły w tym momencie na kolejne wzrosty.
Na początku tygodnia dolara osłabiały szacunki ekonomistów Fed, którzy zakładają, że w przyszłym roku inflacja dynamicznie spadnie. Wczoraj z kolei ciekawe były komentarze prezesa francuskiego banku centralnego. Pan Villeroy jest święcie przekonany, że dynamika wzrostu cen spadnie poniżej 2 proc. i dlatego nie ma powodów do podnoszenia stóp procentowych. Tę wypowiedź można traktować jako przyczynę wczorajszych zmian na EUR/USD. Spoglądając na układ na wykresie, dzisiejszy dzień na EUR/USD widzę bardziej spadkowy, co może spowodować, że ponownie zobaczymy kurs poniżej 1,16.
Dolar słabnie, złoto drożeje
W ostatnich godzinach widać było ponowny atak złota na okolice 1780 dolarów za uncję. Wycena metalu jest wspierana przez słabego dolara. Indeks ważony obrotem handlowym spadł do poziomu najniższego od trzech tygodni. Cały czas jednak brakuje powrotu inwestorów na rynek ETF. To właśnie ten czynnik w dużej mierze determinuje cenę złota. W ostatnim czasie ponownie odnotowano odpływy kapitału z tego rynku (3,3 tony surowca). Oznacza to, że od początku października stan posiadania metalu przez ETF-y zmniejszył się prawie o 21 ton. Z kolei od początku roku redukcja wynosi już 265 ton.
Spoglądając na dane ten rok, może okazać się najgorszym dla tego segmentu od 6 lat. Dopóki nie wróci zainteresowanie funduszami replikującymi fizyczne złoto, wówczas cena surowca będzie miała problem z wejściem na wyższe poziomy. Na metalu nie robią wrażenia nawet szwajcarskie dane handlowe opublikowane przez Szwajcarską Federalną Administrację Celną. Wskazują one na solidny popyt na fizyczny kruszec w Indiach oraz Chinach. Większe zainteresowanie metalem w tych krajach to efekt m.in. tańszego złota w lokalnych walutach. W pierwszych trzech kwartałach Szwajcaria wyeksportowała ponad 210 ton złot do Państwa Środka oraz ok. 400 ton do Indii.
Od strony technicznej złoto od sierpnia 2020 roku podąża w kanale spadkowym. W dłuższym terminie zniżki trwające ponad rok można traktować nadal jako korektę techniczną. Lokalnym wsparciem jest poziom 1725 a oporem 1830 dolarów za uncję.
Gaz ziemny pod presją Rosji
Bardziej interesująco jest na rynku gazu ziemnego. Doniesienia o tym, że dostawy tego surowca z Rosji są nadal ograniczone, spowodowały, że cena gazu notowanego w Europie (TTF) wzrosła na początku tygodnia w pewnym momencie o 20 proc. do ponad 100 EUR/MWh. W kolejnych godzinach nastąpiła jednak redukcja szybkiej zwyżki. W rezultacie na koniec dnia cena oscylowała wokół 89,5 EUR. Z kolei cena gazu w USA spadła w poniedziałek o 8 proc. Wg agencji Bloomberg dzienny eksport gazu ziemnego przez rosyjskiego monopolistę Gazprom na kluczowe rynki Europy, Turcji oraz Chin był w pierwszych dwóch tygodniach października o 12 proc. niższy od średniego poziomu sprzed miesiąca.
Dane te są sprzeczne z wypowiedziami prezydenta Putina sprzed dwóch tygodni, który twierdził, że dostawy do Europy maja zostać znacznie zwiększone. Widać, że była to tylko gra i wywarcie presji na Nord Stream 2 (ostatnio rozpoczęto prace nad wypełnieniem go gazem technicznym po to, aby stworzyć odpowiednie ciśnienie potrzebne do regularnego transportu surowca). Również w przyszłym miesiącu nie zanosi się na poprawę sytuacji. Dane Regional Booking Platform (elektronicznej platformy handlu gazem tranzytowym) pokazują, że na listopad nie dokonano żadnych większych rezerwacji surowca. Z kolei z danych Gas Infrastructure Europe wynika, że magazyny w Europie na koniec ubiegłego tygodnia były wypełnione jedynie w 77 proc. Sytuacja na rynku pozostanie więc mocno napięta w najbliższym czasie, a ceny gazu będą reagować dynamicznie na jakiekolwiek doniesienia z Rosji.
EUR/PLN jest z dnia na dzień coraz wyżej. Złotemu z pewnością nie pomaga konflikt na linii Warszawa – Bruksela. Po zejściu do 4,5550 aktualnie kurs znajduje się na 4,58. Trwalszą aprecjację PLN może jedynie w tym momencie spowodować jasne stanowisko NBP w sprawie przyszłej ścieżki stóp procentowych.
Czytaj też:
Złoty na fali wzrostowej. Zamieszanie po danych z polskiego przemysłu