Euro zyskało wczoraj, a główna para walutowa ponownie zawitała w okolice 1,1350, zbliżając się tym samym do szczytu z końcówki listopada. Silniejsza wspólna waluta to efekt pojawienia się nowych komentarzy członków EBC tuż przed okresem black-out, który poprzedza przyszłotygodniową decyzję w sprawie stóp procentowych.
Martins Kazaks, prezes Banku centralnego Łotwy, wypowiedział się w sposób zdecydowany, że Omikron musiałby spowodować znaczne szkody gospodarcze, aby EBC powrócił do trybu „wait and see”. Brzmi to całkowicie inaczej od tego, co mówili przedstawiciele europejskiej instytucji podczas poprzednich fal pandemii. Słyszymy teraz, że EBC jest gotowy podjąć działania, aby zapobiec wysokiej inflacji (HICP 4,9 proc.).
Podwyżka stóp procentowych. Co zrobi Europejski Bank Centralny
Dodatkowo wczoraj dowiedzieliśmy się od Isabeli Schnabel, że kolejność użycia narzędzi nie zostanie zmieniona. Oznacza to, że najpierw musi zakończyć się skup aktywów, aby mogło dojść do pierwszej podwyżki stóp. Schnabel podkreśliła, że w czasach restrykcyjnej polityki monetarnej kontynuowanie skupu aktywów przez EBC nie jest właściwe. Wystąpienie członkini Rady należy postrzegać bardziej jako apel o szybkie wyjście z QE niż o późną podwyżkę kosztu pieniądza.
Tego typu manewry ze strony EBC będą powodować, że z czasem dywergencja w politykach pieniężnych w USA i Europie będzie maleć. Do tej pory to właśnie ten czynnik ściągał w dół główną parę walutową. Nie oznacza to jednak zmiany trendu na głównej parze walutowej. Cały czas data pierwszej podwyżki w USA wydaje się być wcześniejsza od tej, którą planuje prezes Lagarde i w średnim terminie ten fakt będzie determinował kierunek podążania EUR/USD. Jednak jastrzębie wzmianki, takie jak te wczorajsze, będą powodować, że ruch na południe na parze walutowej nie będzie odbywał się w sposób tak ewidentny, jak to mogliśmy zaobserwować w ostatnich kilku miesiącach.
Złoty mocno spada po decyzji RPP
Złoty osłabił się wyraźnie po tym jak Narodowy Bank Polski podniósł podstawową stopę procentową o 50 pb do poziomu 1,75. Ruch ten był zgodny z medianą oczekiwań, zatem można stwierdzić, że brak jastrzębich zaskoczeń spowodował deprecjację PLN. Podwyżka tej wielkości była już w cenach. W oświadczeniu RPP wspomniano, że zakres przyszłego zacieśniania monetarnego będzie zależeć do napływających danych. Działania RPP mają na celu obniżenie inflacji. Uzależnienie przyszłych decyzji od otoczenia makro powoduje, że w najbliższej przyszłości złoty ponownie może silnie reagować na publikację wskaźnika CPI. Dziś zaplanowana jest konferencja prasowa prezesa Glapińskiego, podczas której rynek będzie szukał jastrzębich przesłanek.
Z technicznego punktu widzenia EUR/PLN (aktualnie kwotowany na poziomie 4,6080) nie zdołał przełamać wsparcia w postaci średnioterminowej linii trendu wzrostowego. Dodatkową barierę tworzą dwa zniesienia Fibonacciego 50 proc. oraz 61,8 proc. (okolice 4,59). Po dynamicznej aprecjacji na początku grudnia korekta wydaje się być czymś naturalnym. W długim terminie nadal jednak panuje tendencja wzrostowa, która oznacza osłabianie PLN. Dopiero przełamanie wspomnianej wyżej bariery może sugerować większy ruch na południe.
Czytaj też:
„RPP nie powiedziała ostatniego słowa”, „to nie koniec”. Analitycy o decyzji ws. stóp procentowych