Szczyt inflacji mamy za sobą? Eksperci studzą optymizm

Szczyt inflacji mamy za sobą? Eksperci studzą optymizm

Inflacja, gotówka, zdjęcie ilustracyjne
Inflacja, gotówka, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Shutterstock / Marcin Smolinski
Inflacja w Polsce wyniosła w styczniu 9,2 proc. - podał we wtorek GUS. Rządzący chwalą się, że w odróżnieniu od naszych sąsiadów nie osiągamy 10 proc. i dzięki tarczy antyinflacyjnej szczyt inflacji mamy już za sobą. Eksperci przestrzegają jednak przed nadmiernym optymizmem.

Ze wstępnych danych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) wynika, że ceny towarów i usług były w styczniu o 9,2 proc. wyższe niż przed rokiem. Niedługo po publikacji danych szef Rządowego Centrum Analiz Norbert Maliszewski opublikował na Twitterze komunikat, w którym podkreślił, że inflacja w Polsce jest niższa niż u naszych południowych sąsiadów, gdzie sięga 10 proc.

– Inflacja w Polsce (9,2 proc.) w styczniu była niższa niż w Czechach + 9,9 proc.. Tarcza Antyinflacyjna zaczyna działać. W styczniu miał miejsce szczyt dynamiki inflacji, która od lutego powinna się obniżać – napisał Maliszewski.

Szczyt inflacji za nami, ale...

Czy rzeczywiście 9,2 proc. to tegoroczny szczyt inflacji? Zdaniem ekonomistów nie jest to wykluczone.

– W oparciu o posiadane dane należy zakładać, że inflacja w kolejnych miesiącach będzie się obniżała. W lutym obniży się zauważalnie w kierunku 8 proc. ze względu na rozszerzenie tarczy antyinflacyjnej, przy czym nie chodzi nawet o ceny żywności, lecz o rynek paliw. Obniżka VAT na paliwa, ale też na energię i gaz wpłynie zauważalnie na poziom inflacji – mówi w rozmowie z dziennikiem „Rzeczpospolita" Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium.

Ekspert przestrzega jednak przed nadmiernym optymizmem, przypominając, że tarcza antyinflacyjna ma charakter przejściowy i jej efekty wygasną, nawet jeśli zostanie przedłużona (na razie tarcza będzie obowiązywać do końca lipca, prezes NBP wyraził w zeszłym tygodniu nadzieję, że zostanie przedłużona do końca roku).

– Tak czy siak tarcza ma charakter okresowy i w długim terminie inflacji obniżać nie będzie. Po jej wygaśnięciu inflacja wzrośnie. A ponieważ rozwiązania zastosowane w tarczy polegają na obniżeniu podatków, to są formą stymulacji fiskalnej i elementem ekspansywnej polityki fiskalnej. W dłuższym terminie działa to proinflacyjnie, szczególnie, że proekspansywny charakter mają inne działania rządu, chociażby wyższa waloryzacja emerytur i rent czy czternasta emerytura – wyjaśnia Maliszewski.

Zdaniem eksperta efekt może być więc taki, że w wyniku działania tarczy antyinflacyjnej szczyt inflacji będzie obniżony, bo będzie to 9,2 proc., a nie wartość dwucyfrowa, jak by było zapewne bez tarczy, ale charakter tej tarczy i dodatkowo ekspansywna polityka fiskalna będą powodowały, że sprowadzenie inflacji do celu inflacyjnego NBP może zająć więcej czasu.

Według ekonomisty Banku Millennium styczniowe dane nie zmienią oczekiwań co do polityki monetarnej, w związku z czym Rada Polityki Pieniężnej będzie kontynuowała cykl podwyżek stóp procentowych. Kolejnej podwyżki Maliszewski oczekuje już w marcu i w jego ocenie docelowy poziom stóp w tym cyklu zacieśniania wyniesie 4 proc.

Czytaj też:
Rośnie nie tylko inflacja. PKB Polski także w górę

Źródło: Rzeczpospolita