Przypomnijmy, że na początku roku rząd przyjął założenia tzw. tarczy antyinflacyjnej 2.0. Przewiduje ona czasową obniżkę stawek podatku VAT na niektóre towary. Konkretnie chodzi o:
- obniżenie podatku VAT z 23 proc. do 8 proc. na paliwa,
-
przedłużenie 5 proc. stawki VAT na prąd,
-
obniżenie stawki VAT na ciepło do 5 proc.,
-
wprowadzenie zerowej stawki VAT na nawozy i inne wybrane środki wykorzystywane w produkcji rolniczej,
-
wprowadzenie zerowej stawki VAT na gaz ziemny,
-
wprowadzenie zerowej stawki VAT dla podstawowych produktów żywnościowych, objętych obecnie stawką 5 proc.
Ponadto od 1 stycznia br. gospodarstwa domowe wielolokalowych budynków spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych, a także szpitale, szkoły, przedszkola, żłobki oraz instytucje kultury zostały objęte specjalnymi taryfami na gaz, co w praktyce oznacza niższe rachunki za ogrzewanie.
Tarcza antyinflacyjna do końca roku?
Obniżki mają obowiązywać do końca lipca br. Podczas środowej konferencji prasowej prezes NBP Adam Glapiński wyraził jednak nadzieję, że tarcza antyinflacyjna zostanie przedłużona do końca tego roku.
– Uruchomiona przez rząd tarcza antyinflacyjna w znakomity sposób obniża inflację. To [tarcza antyinflacyjna – red.) jest do lipca. Mam nadzieję, że ta tarcza będzie przedłużona, nie wyobrażam sobie, żeby nie była, do końca roku – powiedział szef Banku Centralnego. – Ale proszę pamiętać, że kij ma dwa końce. Przedłużanie tarczy antyinflacyjnej powoduje spadek przychodów budżetowych. Budżet służy też całemu społeczeństwu – zaznaczył prezes NBP.
Glapiński podkreślił, że dla wyhamowania inflacji jest gotów „zrobić wszystko, w granicach zdrowego rozsądku”. Przekroczeniem cienkiej czerwonej linii byłoby w ocenie prezesa NBP, „takie gospodarki, które skutkowałoby dużym wzrostem bezrobocia”.
Czytaj też:
Prezes NBP podziękował prezydentowi Andrzejowi Dudzie. „Byłoby to korzystne dla gospodarki”