Rob Joyce, dyrektor ds. cyberbezpieczeństwa w Narodowej Agencji Bezpieczeństwa ostrzega, że w każdej chwili należy obawiać się ataku cybernetycznego i nie można sobie pozwolić na niedocenianie potencjału Rosji. Joyce przyznał jednak, że jest zaskoczony, że Moskwa nie przeprowadziła totalnego cyberataku, aby sparaliżować ukraińską infrastrukturę, gdy zaczęła się wojna. Zdecydowano się na stałe ataki, mniej spektakularne niż jeden paraliżujący. Wojna cybernetyczna jest jednak dla Ukraińców dotkliwa.
Najlepsza obrona, jaką widzieliśmy
Jak podaje za BBC „Rzeczpospolita”, Rosjanie umieścili w ukraińskim systemie ok. 10 różnych wirusów do czyszczenia systemów komputerowych i baz danych, a przed kilkoma dniami USA, Wielka Brytania, UE i inne kraje oskarżyły Rosję o atakowanie dostawcy łączności satelitarnej wykorzystywanego przez ukraińskie wojsko, co miało wpływ także na innych klientów w Europie. Cybrenetyczna obrona Ukrainy trzyma się jednak stosunkowo dobrze, m.in. dzięki dotychczasowym doświadczeniom. Cytowany przez BBC Paul Chichester, dyrektor operacyjny w brytyjskim National Cyber Security Center, opisuje cyberzderzenie rosyjsko-ukraińskie jako „najbardziej trwały zestaw operacji cybernetycznych, które napotykają na najlepszą obronę zbiorową, jaką widzieliśmy”.
BBC zwraca uwagę, że jak dotąd Rosja nie przeprowadziła cyberataków na zachodnie firmy w reakcji na wprowadzone na Moskwę sankcje. Część urzędników przewiduje jednak, że Rosja może sięgnąć po tę broń i to jeszcze w tym roku. Stąd istotne jest utrzymanie podwyższonego stanu gotowości – nie tylko w infrastrukturze państwowej, ale także komercyjnej, ponieważ nie wiadomo, gdzie Rosjanie zaatakują.
Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport
Czytaj też:
Rosja rozpocznie kolejną awanturę? Gen. Skrzypczak nie ma wątpliwości