Rynki czekają na kluczowe dane z USA. Inflacja nie jest jedynym problemem

Rynki czekają na kluczowe dane z USA. Inflacja nie jest jedynym problemem

Wall Street
Wall Street Źródło: Shutterstock / Bart Sadowski
Wczorajszy raport ISM wywołał aprecjację dolara. Inwestorzy otrzymali potwierdzenie, że gospodarka USA ma się jak na razie dobrze pomimo ostatnich zaostrzeń warunków finansowych.

Nie da się ukryć, że w tym momencie większe emocje i tym samym większą zmienność na rynku będą wywoływać dane na temat koniunktury w Stanach Zjednoczonych. O inflacji wiemy już wszystko, jest wysoka i prawdopodobnie będzie spadać, ale w wolnym tempie. W tych okolicznościach dane z rynku pracy dziś (ADP) a szczególnie te jutro (NFP) mogą ponownie wywołać większy ruch na USD. Nie zapominajmy o ISM dla usług.

W tym momencie lepsze dane od oczekiwań z amerykańskiej gospodarki wpływają pozytywnie na USD. Dolar w ostatnich 3 tygodniach oddał lekko pole na rzecz innych walut. Teraz ponownie zaczyna zyskiwać, gdyż spekulacje na temat mocnego spowolnienia koniunktury w USA i tym samym złagodzenia nastawienia Fed-u przestają obowiązywać. Interpretacja publikacji makro dla FX wydaje się w tym momencie prosta. Dla rynku akcyjnego z kolei dobre dane to złe dane, ponieważ dalsze zacieśnianie polityki pieniężnej w takim tempie wpływa niekorzystnie na rynek kapitałowy.

Kursy walut. Rynek czeka na dane z USA

Przechodząc do danych z rynku pracy, jest oczywiste, że przy stopie bezrobocia na poziomie 3,6 proc. w USA mamy do czynienia z pełnym zatrudnieniem. Pamiętajmy, że Fed obawia się efektów drugiej rundy w postaci wzrostu płac. Te rosną już w wysokim tempie. W tym przypadku minimalny wzrost lub spadek stopy bezrobocia (np. o 0,1 proc.) nie zrobi raczej dużego wrażenia na USD. Większa uwaga będzie poświęcona płacy godzinowej. Z kolei jeśli zmiana zatrudnienia będzie na przyzwoitym poziomie, wówczas będziemy mieć potwierdzenie, że na rynku pracy nie ma załamania i USD powinien zyskać. Oczywiście dla dolara korzystniejsze będzie to, jeśli liczby wypadną lepiej od konsensusu. Jeśli dane pobiłyby wyniki sprzed miesiąca, spadki EUR/USD będą silniejsze, a kurs ponownie będzie kierował się do dołków z 13 maja. Wydaje się również, że rynek będzie jutro koncentrował swoją uwagę nie tylko na rynku pracy. Bez wątpienia ważny będzie ISM dla usług. Tutaj oczekiwany jest lekki spadek do 56,4 pkt, z 57,1 pkt miesiąc wcześniej.

Sytuacja wyglądałaby inaczej, gdyby nagle doszło do załamania zatrudnienia, co sygnalizowałoby, że szybkie podwyżki stóp mają hamujący wpływ na gospodarkę. W takim przypadku wzrosłyby obawy rynkowe, że gospodarkę USA czeka „twarde lądowanie”, co z pewnością wywarłoby presję na dolara. Jesteśmy na początku cyklu podwyżek stóp procentowych, dlatego też uważam, że jest zdecydowanie za wcześnie na tego typu sygnały. Kilka tysięcy miejsc pracy więcej lub mniej nie jest obecnie sygnałem, że w zatrudnieniu zachodzą fundamentalne zmiany, a tym samym powodem do niepokoju. Wahania te wynikają raczej z czynników sezonowych lub specjalnych. A to, że gospodarka w USA nadal dobrze funkcjonuje, pokazał wczorajszy indeks ISM.

Czytaj też:
Ożywienie na rynkach. Rosną główne indeksy i kryptowaluty

Źródło: TMS Brokers / Łukasz Zembik