Będziemy pracować krócej? Na razie jesteśmy w unijnej czołówce

Będziemy pracować krócej? Na razie jesteśmy w unijnej czołówce

Biurowiec w nocy
Biurowiec w nocy Źródło:Shutterstock
Lewica proponuje skrócenie tygodnia pracy z obecnych 40 do 35 godzin. Póki co plasujemy się pod tym względem w unijnej czołówce.

Podczas wczorajszej konwencji „Dobra praca dla dobrego życia" Nowa Lewica zapowiedziała skrócenie tygodnia pracy z obecnych 40 do 35 godzin, przy zachowaniu takiego samego wynagrodzenia. — Ludzie muszą żyć. Praca nie jest jedynym elementem każdego z was — mówił podczas konwencji Włodzimierz Czarzasty, jeden z liderów Nowej Lewicy.

Polaka w czołówce UE

Tymczasem jak wskazują dane Eurostatu, pod względem przepracowanych godzin w tygodniu znajdujemy się w pierwszej dziesiątce państw unijnych.

Dane za zeszły rok, które przytacza serwis Business Insider Polska wskazują, że najdłużej w UE pracowali Serbowie (średnio 44 godziny w tygodniu), przed Szwajcarami (43,4 godziny) i Islandczykami (42,8 godzin). Tuż za podium znaleźli się Grecy (42,7 godzin), a na piątym miejscu znaleźli się Austriacy (41,7 godzin).

Polacy uplasowali się natomiast na ósmym miejscu z wynikiem 41,3 godziny. Tylko nieznacznie wyprzedzili nas Szwedzi i Cypryjczycy (odpowiednio 41,6 godzin i 41,6 godzin).

Nasz rezultat jest wyższy niż średnia unijna, która wynosi 40,5 godziny. Najkrócej w ubiegłym roku pracowali Finowie (38,7 godzin), a także Duńczycy i Holendrzy (odpowiednio 39,1 godziny i 39,4 godziny).

Jak wygląda sytuacja pod tym względem u naszych sąsiadów? Okazuje się, że najdłużej pracują Czesi (40,9 godzin), nieznacznie wyprzedzając Niemców i Słowaków (odpowiednio 40,4 godziny i 40,2 godziny).

Skrócenie tygodnia pracy to od dłuższego czasu jeden z wiodących postulatów Lewicy. – Polakom opłaci się skrócenie czasu pracy i Polacy zasługują na skrócenie czasu pracy – mówił kilka dni temu w rozmowie z Radiem Zet Adrian Zandberg, lider partii Razem.

Zdecydują firmy?

Zandberg wyjaśniał, że o ostatecznej formule skróconego czasu pracy powinny decydować firmy. – Chcemy to zrobić nieco bardziej elastycznie – byśmy stopniowo zeszli w ciągu jednej kadencji do 35 godzin. Ale decyzje o tym były podejmowane na dole, czy to mają być 4 dni w tygodniu, czy 35 godzin ma być rozłożone na 5 dni – tłumaczył polityk.

Czytaj też:
Lewica proponuje nowe rozwiązanie komunikacyjne. Czym będzie wspólny bilet?
Czytaj też:
Negatywne skutki pracy zmianowej. Chodzi m.in. o pamięć

Źródło: Business Insider Polska