Jakie studia powinni wybrać maturzyści, by nie martwić się o pracę? Ekspertka wskazuje jeden obszar

Jakie studia powinni wybrać maturzyści, by nie martwić się o pracę? Ekspertka wskazuje jeden obszar

Maturzyści
Maturzyści Źródło:PAP / Marcin Bielecki
Prawie 60 proc. maturzystów planuje rozpocząć w tym roku studia. Na jaki kierunek warto postawić, by nie martwić się w przyszłości o pracę? Ekspertka wskazuje na jeden obszar i zdradza, jak pracodawcy odbierają dziś sam fakt uzyskania dyplomu wyższej uczelni.

Na początku maja ruszyły tegoroczne matury. Uczniowie egzaminy mają już za sobą (za wyjątkiem tych, którzy zdają w dodatkowym terminie), a teraz z niecierpliwością czekają na 9 lipca, gdy znane będą wyniki pisemnych matur. Następnie większość z nich czeka proces rekrutacji na studia.

Jak pracodawcy patrzą na dyplom wyższej uczelni?

Jak wynika z raportu BIG InfoMonitor „Świadomość ekonomiczna maturzystów 2024", prawie 60 proc. tegorocznych maturzystów planuje rozpocząć jesienią studia.

– Dyplom wyższej uczelni nie jest obecnie gwarancją stałości zatrudnienia, natomiast wykształcenie wyższe wciąż jest bardzo ważnym elementem naszego CV. Zarówno dla pracodawców, jak i rekruterów to informacja nie tylko na temat wiedzy, jaką posiadamy, ale też choćby sygnał czy jesteśmy wytrwali – mówi w rozmowie z „Wprost" Paulina Zasempa, HR Manager z SD Worx.

Zapytaliśmy ekspertkę, czym maturzyści powinni kierować się dokonując wyboru kierunków studiów i na co warto postawić, by w przyszłości nie martwić się o pracę.

Czym kierować się wybierając kierunek studiów?

– Wybierając studia powinniśmy kierować się nie tylko trendami na rynku pracy, bo te zmieniają się coraz szybciej, ale przede wszystkim naszymi predyspozycjami oraz wizją naszej ścieżki kariery. Wciąż jest bardzo wiele zawodów jak zawody prawnicze, medyczne czy inżynierskie, które wymagają kierunkowego wykształcenia i tylko ono daje uprawnienie do jego wykonywania – mówi nam Zasempa.

– Są też takie, np. w mediach czy agencjach kreatywnych, gdzie równie mile widziane są świadectwa ukończenia kierunków, które dowodzą naszych szerokich horyzontów, np. archeologii, psychologii czy filologii – dodaje.

Zasempa podkreśla jednak, że ważniejsze niż dyplom ukończenia studiów, będzie to jakie umiejętności posiedliśmy w czasie naszej edukacji.

– Dlatego warto jak najwcześniej – a potem, przez resztę kariery, robić to regularnie – zacząć gromadzić kompetencje poprzez kursy i szkolenia. Z naszych badań wynika, że bardzo duża grupa pracowników – również tych z najmłodszego pokolenia – dostrzega konieczność uczenia się i zdobywania nowych umiejętności. To bardzo dobry prognostyk, bo dzisiejszy rynek pracy wręcz wymusza doskonalenie się przez całą ścieżkę kariery oraz gotowość nie tylko do poszerzania kompetencji w znanej nam dziedzinie. Elastyczność, gotowość do zmian czy nawet alternatywny zawód to zestaw cech nowoczesnego pracownika – mówi ekspertka.

Przedstawicielka SD Worx zdradza, że w jej firmy pracownicy szkoleni są nie tylko z umiejętności potrzebnych na wykonywanym przez nich stanowisku. Prowadzone są również programy pozwalające im na obranie nowej ścieżki kariery w firmie.

– Moim zdaniem to jeden ze skuteczniejszych sposób na to, by nie musieć obawiać się zawirowań na rynku pracy – ani teraz, ani za kilka lat – podkreśla Zasempa.

Nowe technologie kluczem do przyszłości?

Ekspertka zwraca uwagę, że kompetencją przyszłości, którą można zdobywać zarówno na studiach wyższych, jak poza nimi jest umiejętność pracy w środowisku sztucznej inteligencji.

– To dziedzina, która rozwija się niesamowicie szybko, ale zamiast obawiać się jej wpływu i tego, że przejmie nasze miejsca pracy, lepiej uczyć się jej obsługi. To właśnie na specjalistów z dziedzin związanych z nowymi technologiami będzie zapotrzebowanie w najbliższych latach i możemy przypuszczać, że te stanowiska będą odporniejsze na zawirowania na rynku pracy – prognozuje Zasempa.

Czytaj też:
Czterodniowy tydzień pracy bez szans na wprowadzenie? Zandberg stawia sprawę jasno
Czytaj też:
Niemiecki profesor: więcej godzin pracy, mniej dni świątecznych