Członek RPP: obniżki stóp były przedwczesne, ale może już czas na kolejne?

Członek RPP: obniżki stóp były przedwczesne, ale może już czas na kolejne?

Ludwik Kotecki
Ludwik Kotecki Źródło:Materiały prasowe / Radio Zet

– Inflacja jest niska, nie trzeba jej dodatkowo tłumić działaniami administracyjnymi, które kosztują podatników kilka miliardów złotych, które można lepiej dziś spożytkować. Te działania były potrzebne, gdy inflacja była dwucyfrowa. Wiosna była idealnym momentem na wycofanie się z obniżonej stawki VAT na żywność – powiedział w rozmowie z serwisem money.pl Ludwik Kotecki, członek Rady Polityki Pieniężnej.

Ludwik Kotecki: obniżki stóp były przedwczesne

Jest przeciwnikiem obniżania stóp procentowych. W jego ocenie dotychczasowe obniżki były przedwczesne i mogą skutkować tym, że Rada w nieodległej przyszłości będzie ponownie musiała je podnieść, by stłumić niekorzystne sygnały w gospodarce. Ma przy tym świadomość, że gdyby do podwyżki doszło teraz, to „uczestnicy rynku mogliby uznać, że Rada oszalała, zresztą po raz drugi, bo przypomnę, że rynek finansowy i ekonomiści byli kompletnie zaskoczeni decyzjami RPP we wrześniu i październiku 2023 r”.. To argument, żeby stóp nie podnosić, przynajmniej dopóki nie będzie to bezwzględnie konieczne.

Kotecki został też poproszony o zrecenzowanie zapowiedzi minister pracy Agnieszki Dziemianowicz-Bąk, która poinformowała, że w tym roku Polska musi wdrożyć unijną dyrektywę, która obliguje państwa członkowskie UE do utrzymywania właściwego poziomu płacy minimalnej. Członek RPP nie uważa, by płaca minimalna była zbyt niska – przeciwnie, należy się zastanowić nad skalą dalszych podwyżek.

Sztywna płaca minimalna może być pułapką

– Nie chcę mówić o zwolnieniach grupowych, skala tego zjawiska jest w mediach wyolbrzymiana. Ale jest to być może pierwszy poważny sygnał, że Polska przestaje być atrakcyjna kosztowo dla firm. Prędzej czy później i tak byśmy tę konkurencyjność kosztową stracili, bo się relatywnie szybko rozwijamy, ale należy dążyć do tego, żeby to się działo stopniowo, tak, żebyśmy mieli czas na przygotowanie się do konkurowania jakością – powiedział.

Przypomnijmy, że unijna dyrektywa jako kryteria adekwatności płacy minimalnej wskazuje m.in. 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia i 60 proc. mediany wynagrodzeń. Kotecki obawia się takiego usztywniania płacy minimalnej.

– Świat się zmienia, nie wiemy, co się będzie działo z inflacją, z produktywnością, popytem na pracę. Z tego powodu, gdyby ktoś jednak rozważał takie automatyczne powiązanie płacy minimalnej ze średnią albo medianową płacą, to należałoby też wprowadzić do tej reguły klauzulę rewizyjną, przeglądową. Chodzi o to, żeby co kilka lat sprawdzać, jakie są pozytywne, ale też negatywne, ekonomiczne efekty tego rozwiązania – powiedział.

Czytaj też:
Jaka płaca minimalna w 2025 roku? Dwie opcje wchodzą w grę
Czytaj też:
Ostatnia podwójna podwyżka pensji minimalnej. Ile wyniesie w 2025 roku?

Opracowała:
Źródło: money.pl