Obecna wysokość zasiłku pogrzebowego to 4 tys. zł. Kwota ta obowiązuje od 2011 roku, choć od tego czasu ceny usług pogrzebowych znacząco wzrosły. Problem ten dostrzeżono w kampanii wyborczej. Podwyżkę świadczenia zapowiadały ugrupowania, które po wyborach utworzyły rząd. Ostatecznie Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej przygotowało projekt zakładający wzrost zasiłku pogrzebowego do kwoty 7 tys. zł. Ponadto, miałby on być co roku waloryzowany.
Zasiłek pogrzebowy doprowadzi do wzrostu kosztów pochówku?
Okazuje się, że zastrzeżenia w tej sprawie ma Ministerstwo Finansów. W stanowisku wydanym przez wiceszefa resortu Juranda Dropa wskazano, że w czasie kiedy Polska może zostać objęta procedurą nadmiernego deficytu, należy poważnie rozważyć wprowadzenie reformy, która jeszcze podwyższy wydatki państwa.
Według ministerstwa zwiększenie wydatków w związku z podwyżką zasiłku pogrzebowego (mowa o 25 mld zł w perspektywie dekady) będzie powodować konieczność zmniejszenia wydatków w innym obszarze. Resort uważa, że konieczne jest przeprowadzenie analizy w zakresie wpływu podniesienia kwoty zasiłku pogrzebowego na rynek usług w tym obszarze, w szczególności czy wprowadzone rozwiązanie nie spowoduje automatycznego, nieuzasadnionego wzrostu cen usług pogrzebowych. Zdaniem ministerstwa, "ewentualna dyskusja nad zasadnością wprowadzenia instrumentu waloryzacji tego świadczenia powinna być prowadzona z uwzględnieniem wyników tych analiz".
Ministra rodziny komentuje
Do obiekcji resortu finansów odniosła się dziś w Polsat News Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, ministra rodziny, pracy i polityki społecznej.
– Taka rola ministra finansów, żeby wskazywać, że to, co niesie za sobą koszty, niesie za sobą koszty. Ja rozumiem ministra finansów, ponieważ znajdujemy się rzeczywiście w sytuacji napięcia fiskalnego, finansowego ze względu na procedurę nadmiernego deficytu, ale ja cały czas powtarzam, że nie zaczyna się oszczędności od tych, którzy są najbardziej potrzebujący – powiedziała w programie „Graffiti" szefowa resortu rodziny, pracy i polityki społecznej. – Na ten moment nie ma żadnych perturbacji, projekt trafi na Komitet Stały Rady Ministrów, a potem już tylko Rada Ministrów – dodała.
Czytaj też:
Ministerstwo wycofuje się ze swojego pomysłu
Czytaj też:
Rząd weźmie się za „małpki". „Niepokoi, że tak dużo się ich sprzedaje"