Dziś poznamy dane o produkcji przemysłowej i budowlano-montażowej w listopadzie. Dzięki słabemu złotemu i ciepłej zimie mogą być dobre.
Ubiegły tydzień potwierdził rozczarowanie rynków finansowych wynikami szczytu UE z 8-9 grudnia. Do połowy tygodnia euro mocno taniało, przyczyniając się do osłabienia złotego. Pocieszeniem może być fakt, że o ile w drugiej połowie tygodnia kurs euro do dolara jedynie ustabilizował się, to złoty z nawiązką odrobił wcześniejsze straty. Niemniej jednak piątkowe cięcie ratingu Belgii przez agencję Moody’s i obniżenie perspektywy dla Francji przez agencję Fitch przyczyniły się do pogorszenia nastrojów. Co więcej, agencja Fitch ostrzegła o możliwości obniżenia ratingów kolejnych krajów strefy euro, tj. Włoch, Hiszpanii, Irlandii, Belgii, Słowenii i Cypru. Deklaracje te nawiązują do wcześniejszych podobnych oświadczeń ze strony agencji S&P oraz Moody’s. Zatem już wszystkie trzy największe agencje ostrzegły, że w I kwartale nastąpią dalsze przeszacowania ratingów krajów dotkniętych kryzysem zadłużeniowym.
Analizując sytuację stabilności finansowej krajów strefy euro, warto też dodać, że środowe wystąpienie kanclerz Merkel wywołało rozczarowanie. Zabrakło w nim bowiem szczegółów dotyczących dalszych działań w kierunku stworzenia unii fiskalnej i politycznej w Europie. Oczekuje się, że po dookreśleniu warunków takiej unii Niemcy wyrażą zgodę na emisję euroobligacji. Sprzeciw wobec tego zgłasza jednak koalicyjne FDP, a także w części CDU/CSU. Dlatego ewentualna większa determinacja pani kanclerz może prowadzić do rozłamu w koalicji. Podobnie stało się wcześniej w Finlandii i na Słowacji. Zatem w końcu roku trudno oczekiwać przełomu w stanowisku Niemiec. W konsekwencji, jeśli w najbliższych tygodniach utrzyma się stabilizacja kursu euro wobec dolara ? a być może nawet wspólnej walucie uda się odrobić część ostatnich strat ? to jednak niepewność co do rozwoju sytuacji nie pozwoli na przełamanie średnio- i długoterminowego trendu spadkowego euro.
Najbliższe dni powinny być raczej spokojne, bo atmosfera zbliżających się świąt udzielać się będzie również inwestorom. Dodatkowo koniec tygodnia przyniesie wysyp stosunkowo dobrych (jak można się spodziewać) danych ze Stanów Zjednoczonych. Mogą one zmniejszyć awersję do ryzyka na rynkach finansowych i wstrzymać odpływ kapitału z rynków wschodzących. Mniejsza płynność na rynku może zachęcać też Ministerstwo Finansów do operacji przewalutowania środków unijnych, co ma szansę pozytywnie wpłynąć na kurs złotego.
Dzisiaj poznamy listopadowe dane z Polski o produkcji przemysłowej i produkcji budowlano-montażowej oraz dane o ich cenach. Mimo postępującego spowolnienia słaby złoty i ciepła zima mogą pozytywnie oddziaływać na wyniki produkcyjne. Co do cen, to niestety najbardziej prawdopodobny jest ich dalszy wzrost. Zastanawiać się można tylko, jak wysoki będzie i jak długo potrwa?
Uwagę rynków zwrócą ponadto wystąpienia bankierów centralnych: o 16.30 szefa EBC ? Maria Draghiego, a o 19.15 Jeffreya Lackera, szefa Fed z Richmond. Na wtorek zapowiedziane jest też posiedzenie Banku Szwecji, który zaktualizuje swoje prognozy i ? prawdopodobnie ? zdecyduje się na obniżkę stóp procentowych o 0,25 pkt.
Analizując sytuację stabilności finansowej krajów strefy euro, warto też dodać, że środowe wystąpienie kanclerz Merkel wywołało rozczarowanie. Zabrakło w nim bowiem szczegółów dotyczących dalszych działań w kierunku stworzenia unii fiskalnej i politycznej w Europie. Oczekuje się, że po dookreśleniu warunków takiej unii Niemcy wyrażą zgodę na emisję euroobligacji. Sprzeciw wobec tego zgłasza jednak koalicyjne FDP, a także w części CDU/CSU. Dlatego ewentualna większa determinacja pani kanclerz może prowadzić do rozłamu w koalicji. Podobnie stało się wcześniej w Finlandii i na Słowacji. Zatem w końcu roku trudno oczekiwać przełomu w stanowisku Niemiec. W konsekwencji, jeśli w najbliższych tygodniach utrzyma się stabilizacja kursu euro wobec dolara ? a być może nawet wspólnej walucie uda się odrobić część ostatnich strat ? to jednak niepewność co do rozwoju sytuacji nie pozwoli na przełamanie średnio- i długoterminowego trendu spadkowego euro.
Najbliższe dni powinny być raczej spokojne, bo atmosfera zbliżających się świąt udzielać się będzie również inwestorom. Dodatkowo koniec tygodnia przyniesie wysyp stosunkowo dobrych (jak można się spodziewać) danych ze Stanów Zjednoczonych. Mogą one zmniejszyć awersję do ryzyka na rynkach finansowych i wstrzymać odpływ kapitału z rynków wschodzących. Mniejsza płynność na rynku może zachęcać też Ministerstwo Finansów do operacji przewalutowania środków unijnych, co ma szansę pozytywnie wpłynąć na kurs złotego.
Dzisiaj poznamy listopadowe dane z Polski o produkcji przemysłowej i produkcji budowlano-montażowej oraz dane o ich cenach. Mimo postępującego spowolnienia słaby złoty i ciepła zima mogą pozytywnie oddziaływać na wyniki produkcyjne. Co do cen, to niestety najbardziej prawdopodobny jest ich dalszy wzrost. Zastanawiać się można tylko, jak wysoki będzie i jak długo potrwa?
Uwagę rynków zwrócą ponadto wystąpienia bankierów centralnych: o 16.30 szefa EBC ? Maria Draghiego, a o 19.15 Jeffreya Lackera, szefa Fed z Richmond. Na wtorek zapowiedziane jest też posiedzenie Banku Szwecji, który zaktualizuje swoje prognozy i ? prawdopodobnie ? zdecyduje się na obniżkę stóp procentowych o 0,25 pkt.