Złoty spada coraz niżej. Co dalej?

Złoty spada coraz niżej. Co dalej?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Osłabienie polskiej waluty przede wszystkim wskazuje na niepewną sytuację w strefie euro Thinkstock
Analitycy wskazują mnóstwo powodów, dla których złoty słabnie wobec euro w tym mniejsze szanse na interwencje walutowe, złą sytuację węgierskiego forinta i niepewną sytuację w strefie euro. Przede wszystkim jednak zgodnie prognozują, że złoty nadal będzie dołował.
Po czasowym uspokojeniu pod koniec 2011 roku kurs euro ponownie wystrzelił do poziomów znanych z poprzedniej fali kryzysu w połowie roku 2009. Wczoraj po południu przebił poziom 4,5 zł za euro, by wieczorem ustabilizować się w okolicach 4,48 zł (wobec 4,46 zł za euro na początku dnia). Zdaniem analityków powodów tak nagłego i ostrego rajdu jest co najmniej kilka.

? W zeszłym tygodniu trwała walka o utrzymanie jak najkorzystniejszej relacji polskiego długu do PKB, stąd interwencje NBP i BGK. Teraz inwestorzy postanowili to odreagować. Tym bardziej że wiadomo, iż Bank Centralny nie będzie już teraz tak skory do interwencji ? wyjaśnia Karolina Kamińska, specjalistka rynków walutowych z firmy City Index.

Jako kolejną przyczynę podaje sytuację forinta. Węgierska waluta na skutek braku porozumienia między Budapesztem a Międzynarodowym Funduszem Walutowym i Unią Europejską osiągnęła wczoraj swoje historyczne dno w stosunku do euro.

? Część inwestorów cały czas postrzega nas i Węgry jako jeden blok. Jeśli coś złego dzieje się w naszym regionie, to tracą na tym wszyscy ? wyjaśnia Kamińska.

Marek Rogalski, analityk z DM BOŚ, również uważa, że przyczyn osłabienia polskiej waluty jest kilka. Przede wszystkim wskazuje jednak na niepewną sytuację w strefie euro. ? We wtorek z Aten wyszedł sygnał o możliwym wystąpieniu Grecji z eurolandu. Bardzo niepewna sytuacja panuje w Hiszpanii, gdzie kilka dni temu pojawiły się informacje, że deficyt przekroczy 8 proc. PKB. Na dodatek nad Francją wisi groźba obniżenia ratingów. To wszystko psuje nastroje, mocno mrozi inwestorów i osłabia euro wobec dolara. A wiadomo, że to negatywnie wpływa także na złotówkę ? zwraca uwagę Rogalski.

Analityk wspomina też o komunikacie japońskiego banku Nomura, który oficjalnie ogłosił wczoraj, że celuje w poziom 4,75 zł za euro. Analitycy tego banku zaznaczają co prawda, że pozytywnie oceniają sytuację polskiej gospodarki, ale uważają, że tę dobrą kondycję ekonomiczną rynek będzie w pierwszej połowie roku po prostu ignorował. Za to wpływ na kurs złotego będą miały przede wszystkim niesprzyjające wydarzenia w regionie.

? Dokładnie tak samo myśli zapewne również wielu inwestorów, choć nie wszyscy mówią o tym tak głośno ? podsumowuje Rogalski. Jego zdaniem najbliższe tygodnie z pewnością będą na rynku walutowym bardzo niespokojne, a kurs złotego rzeczywiście może dojść do wskazanego przez Nomurę poziomu 4,75 zł, a być może nawet go przebić. Do historycznego rekordu z lutego 2009 roku, gdy euro dochodziło prawie do 5 zł, będzie bowiem ciągle daleko. ? Pierwszy kwartał na pewno będzie bardzo burzliwy ? zgadza się Karolina Kamińska. Jej zdaniem uspokojenia sytuacji można się spodziewać dopiero w połowie roku. ? A karty cały czas rozdają europejscy politycy ? zwraca uwagę.

Więcej o sytuacji na Węgrzech i jej wpływie na notowania forinta przeczytasz w dzisiejszym newsletterze w dziale 'Na świecie'