Grecki rząd bezlitośnie tnie wydatki budżetowe, ale tylko te cywilne, wojsko bowiem nadal szasta miliardami euro. Szokujące informacje o planowanych zakupach dla greckiej armii podaje tygodnik „Die Zeit”.
W 2010 roku, czyli jeszcze za czasów rządu Jeorjosa Papandreu, wydatki na uzbrojenie greckiej armii wyniosły blisko 7 mld euro, czyli ok. 3 proc. PKB. W krajach NATO więcej na ten cel przeznaczają tylko Stany Zjednoczone. Według niemieckiego tygodnika import broni i sprzętu wojskowego znacznie przyczynił się do zadłużenia kraju, który dziś jest bankrutem i funkcjonuje dzięki unijnym pożyczkom. To jednak nie przeszkadza nowemu rządowi Lukasa Papademosa składać kolejnych zamówień na uzbrojenie. Jak wylicza 'Die Zeit', na liście potrzeb ministerstwa obrony jest m.in.: 60 myśliwców za 3,9 mld euro, francuskie okręty za ponad 4 mld euro, łodzie patrolowe za 400 mln euro, amunicja do czołgów Leopard, dwa amerykańskie śmigłowce Apache i dwa niemieckie okręty podwodne za 2 mld euro.
Dziennikarz nie omieszkał wskazać głównego beneficjenta greckich zakupów. To Niemcy. Według najnowszych danych statystycznych na temat niemieckiego eksportu Grecja sprowadziła z tego kraju w 2010 roku m.in. 223 haubice pancerne oraz okręt podwodny za 403 mln euro i leopardy za 1,7 mld euro. A zrobiła to, choć do dziś nie zostały spłacone wcześniejsze greckie zamówienia z końca lat 90.
Przypomnijmy, że w listopadzie, gdy Papademos utworzył nowy rząd, za najpilniejsze zadanie uznał uzyskanie zgody KE i MFW na wypłacenie Grecji kolejnej transzy z pierwszego pakietu pomocowego w wysokości 8 mld euro. Bez niego w grudniu budżetówka nie dostałaby swoich pensji. Innym priorytetowym celem miało być wynegocjowanie drugiego pakietu, wartego 130 mld euro.
W budżecie na 2012 rok grecki parlament przewiduje zmniejszenie wydatków socjalnych o kolejne 9 proc., czyli o blisko 2 mld euro. Natomiast bieżące wydatki na obronę zostaną zwiększone o 200 mln euro, do 1,3 mld euro.
Dziennikarz nie omieszkał wskazać głównego beneficjenta greckich zakupów. To Niemcy. Według najnowszych danych statystycznych na temat niemieckiego eksportu Grecja sprowadziła z tego kraju w 2010 roku m.in. 223 haubice pancerne oraz okręt podwodny za 403 mln euro i leopardy za 1,7 mld euro. A zrobiła to, choć do dziś nie zostały spłacone wcześniejsze greckie zamówienia z końca lat 90.
Przypomnijmy, że w listopadzie, gdy Papademos utworzył nowy rząd, za najpilniejsze zadanie uznał uzyskanie zgody KE i MFW na wypłacenie Grecji kolejnej transzy z pierwszego pakietu pomocowego w wysokości 8 mld euro. Bez niego w grudniu budżetówka nie dostałaby swoich pensji. Innym priorytetowym celem miało być wynegocjowanie drugiego pakietu, wartego 130 mld euro.
W budżecie na 2012 rok grecki parlament przewiduje zmniejszenie wydatków socjalnych o kolejne 9 proc., czyli o blisko 2 mld euro. Natomiast bieżące wydatki na obronę zostaną zwiększone o 200 mln euro, do 1,3 mld euro.