Chińczycy, wracajcie do Chin!

Chińczycy, wracajcie do Chin!

Dodano:   /  Zmieniono: 
W przyjętym jeszcze w ubiegłym roku tzw. planie pięcioletnim Chiny złożyły silną deklarację o otwarciu rynku na zagraniczne inwestycje 123RF
Urząd Zamówień Publicznych przygotowuje nowelizację ustawy Prawo zamówień publicznych, która może wyeliminować azjatyckie,&nbsp; a zwłaszcza chińskie firmy z udziału w przetargach na usługi w Polsce. Przedstawiciele kancelarii prawnych obsługujących chińskie interesy zastanawiają się, czy nie dojdzie do złamania zasad wolnej konkurencji. <div id="cke_pastebin" style="position: absolute; top: 8px; width: 1px; height: 1px; overflow: hidden; left: -1000px;"> &nbsp;</div>
? Skierowaliśmy do akceptacji zespołu ds. programowania prac rządu, do ministra Tomasza Arabskiego propozycję zmian w ustawie Prawo zamówień publicznych ? przyznaje w rozmowie z nami Rafał Jędrzejewski, dyrektor departamentu prawnego w UZP.

Dodaje, że zmiana ma wprowadzić do trybu zamówień publicznych tzw. preferencje europejskie polegające na tym, że pierwszeństwo przy dopuszczeniu do przetargu miałyby mieć firmy, których kraje otworzyły swoje rynki dla wykonawców z Polski. Chodzi przede wszystkim o państwa europejskiego obszaru gospodarczego, a także te kraje, które zawarły z Polską stosowne umowy o wzajemności w otwarciu się na wykonawstwo w ramach zamówień publicznych.

Dyrektor Jędrzejewski wyjaśnia też, że Chiny nie spełniają tych warunków, a intencją ustawowej zmiany jest poszanowanie zasad wzajemności przy otwarciu rynku polskiego i chińskiego dla firm usługowych z Chin i Polski. W jego opinii projektowane zmiany nie są niezgodne z unijnymi przepisami.

? Nasza ustawa Prawo zamówień publicznych już przewiduje preferencje wspólnotowe. Nie ma więc potrzeby wprowadzania nowych przepisów ? uważa mec. Monika Hałupczak z kancelarii prawnej Yingke Varnai BWHS. ? Zamawiający w tej chwili może odrzucić ofertę, w której udział towarów pochodzących z państw członkowskich Unii Europejskiej lub państw, z którymi Wspólnota zawarła umowy o równym traktowaniu przedsiębiorców, nie przekracza 50 proc. ? precyzuje Hałupczak w rozmowie z Businesstoday.pl.

Jak dodaje inny prawnik z jednej ze stołecznych kancelarii, dotychczas w przetargach publicznych mogły swobodnie uczestniczyć firmy także spoza Unii Europejskiej, z Azji, Ameryki Południowej czy z innych regionów świata. Ewentualna zmiana przepisów może oznaczać wyeliminowanie chińskich firm z udziału w przetargach zamówieniowych.

Istnieją według niego poważne wątpliwości, czy taka nowelizacja prawa byłaby zgodna z prawodawstwem unijnym, przede wszystkim zaś z dyrektywami KE gwarantującymi swobodną konkurencję przy startach firm z krajów UE oraz spoza niej w przetargach np. na budowę dróg, budynków publicznych, wodociągów, instalacji ekologicznych itd.

W przyjętym jeszcze w ubiegłym roku tzw. planie pięcioletnim Chiny złożyły silną deklarację o otwarciu rynku na inwestycje zagraniczne. Są też jednym z sygnatariuszy umowy GPA (Government Procurement Agreement). Inni to Unia Europejska oraz państwa ją tworzące, Kanada, Hongkong, Islandia, Izrael, Japonia, Korea, Liechtenstein, Aruba (autonomiczny obszar administrowany przez Holandię), Singapur, Norwegia, Szwajcaria oraz Stany Zjednoczone.

Przypomnijmy, że pod koniec zeszłego roku prezydent Bronisław Komorowski z kilkusetosobową delegacją przedsiębiorców i przedstawicieli polskich izb gospodarczych odwiedził Chińską Republikę Ludową, zachęcając chińskich decydentów do inwestowania w Polsce mimo porażki firmy Covec przy budowie autostrady A2.