Potężny strajk w Słowenii

Potężny strajk w Słowenii

Dodano:   /  Zmieniono: 
Pracownicy państwowi w Słowenii nie chcą się pogodzić z odchudzaniem ich portfeli przez rząd. Związki zawodowe poderwały do strajku 80 tys. obywateli dwumilionowego kraju.
Rząd Janeza Janšy, który urzęduje zaledwie od lutego, zamierza zbić deficyt budżetowy w tym roku z 6,4 proc. do 3,5 proc. To oznacza wyrzeczenia, które poniosą w pierwszej kolejności pracownicy sektora państwowego. Będą cięcia pensji i przywilejów oraz zwolnienia. 'Nie chcemy brutalnego kapitalizmu, który zostawia za sobą ofiary, bezrobocie i biedę' ? odpowiedziały na to związki zawodowe.

Do strajku przystąpili m.in. nauczyciele, policjanci i lekarze. Zamknięto szkoły, przedszkola, biblioteki i wiele innych instytucji. 'Budżetówka nie ucierpi tak bardzo, jeśli odrobinę zaciśnie pasa. Mają mnóstwo przywilejów' ? cytuje Reuters wypowiedź 35-letniej Słowenki, która w zeszłym roku straciła pracę w prywatnej firmie. Potwierdzają to dane rządu. Przeciętnie w budżetówce pracownicy mają o 10 dni dłuższe wakacje niż w prywatnych firmach, a ich pensje są wyższe średnio o 23 proc. W ostatnich trzech latach w biznesie prywatnym pracę straciło 120 tys. osób, podczas gdy liczba posad państwowych zwiększyła się o 9 tys. do 160 tys.

? Gospodarka kraju jest na krawędzi ? zaapelował do narodu o wyrozumiałość premier. Kraj, który w 2007 r. był najszybciej rozwijającą się gospodarką eurolandu, popadł w kryzysie w tarapaty ze względu na dużą zależność od eksportu. Dług publiczny od 2008 r. wzrósł ponad dwukrotnie, do 47,6 proc. PKB. Gospodarka jest w recesji. W 2011 r. skurczyła się o 0,2 proc., a w tym roku spadek PKB wyniesie według prognoz 0,9 proc.