Indie: koniec marzeń o potędze

Indie: koniec marzeń o potędze

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przez kilka ostatnich lat, do 2011 r., indyjska gospodarka rozwijała się w tempie ok. 8 proc. rocznie i celowała we wzrost dwucyfrowy 123RF
Wśród objawów chorobowych indyjskiej gospodarki oprócz wymykającej się spod kontroli inflacji i słabej rupii wystąpił też ostry spadek produkcji. Indie rozwijają się w tempie najniższym od dziewięciu lat. Nadzieje na dwucyfrowy wzrost PKB do 2020 r. odpłynęły w siną dal.
Produkcja w kwietniu wzrosła o zaledwie 0,1 proc. Rozczarowanie jest ogromne, ponieważ skromnie szacowano wzrost na 1,7 proc. Sytuacja wymyka się spod kontroli. To już kolejna zła wiadomość z urzędu statystycznego dotycząca stanu gospodarki. W I kwartale wzrost PKB wyniósł 5,3 proc. (w ujęciu rocznym) po wzroście 6,1 proc. w okresie październik?grudzień 2011 r. Spadają nakłady inwestycyjne, powiększa się deficyt w handlu zagranicznym, słabnie popyt wewnętrzny.

Ekonomiści liczą na dalsze poluzowanie polityki monetarnej przez bank centralny. Dopiero miesiąc temu bank po raz pierwszy od trzech lat obniżył stopy procentowe ? z 8,5 do 8 proc. Bank bowiem walczy z inflacją i jak dotąd bezskutecznie. Pod koniec roku budżetowego założył zduszenie jej do 5,5 proc. Tymczasem w kwietniu skoczyła do 7,2 proc. z 6,9 proc. w marcu. Inflację napędza słaby kurs rupii do dolara. Od czerwca zeszłego roku osłabła ona wobec amerykańskiej waluty o 27 proc. To powoduje droższy import, wyższe ceny w kraju, a w ślad za tym spadek popytu wewnętrznego. W zeszłym tygodniu z powodu słabej rupii państwowe koncerny podniosły ceny paliw o ponad 11 proc.

Przez kilka ostatnich lat, do 2011 r., indyjska gospodarka rozwijała się w tempie ok. 8 proc. rocznie i celowała we wzrost dwucyfrowy. Teraz indyjska prasa ostrzega społeczeństwo, żeby przygotowało się na najgorsze, czyli powrót do kryzysowego stanu gospodarki z 1991 r., gdy Indie musiały zwrócić się o pomoc do Międzynarodowego Funduszu Walutowego.