Wczoraj rynek akcji USA znalazł się pod presją, gdyż inwestorzy zaczęli kwestionować, czy rajd od marcowych dołków nie zaszedł za daleko. Dotychczas uczestnicy rynku liczyli na V-kształtne odbicie ożywienia z pomocą bezprecedensowych działań Fed i rządu, ale do świadomości zaczyna docierać, że samymi pieniędzmi nie wygra się z pandemią. Wiodący w USA ekspert od chorób zakaźnych dr Anthony Fauci przypomniał, że przedwczesne otwieranie działalności gospodarczej wiąże się z niekontrolowanym wybuchem drugiej fali zachorowań, co zniweczy szanse na ożywienie gospodarcze. Pandemia może się nasilić, ale nie musi. Rynki mogą bagatelizować problem lub nie. Humory inwestorów nie raz już potrafiły zaskoczyć, ale niepewność nie jest przyjacielem wycen rynkowych po silnym odbiciu z ostatnich tygodni. I dodając do tego sygnały, że Kongres procesuje projekt ustawy, który może pozwolić na sankcje wobec chińskich przedsiębiorstw, inwestorzy znów mają więcej powodów do ucieczki od ryzyka.
Jak źle jest z gospodarką USA, może pomóc ocenić prezes Fed Jerome Powell. Od kilku dni toczy się dyskusja, czy Fed zdecyduje się na ujemne stopy procentowe. Rynek stopy procentowej już zaczął dyskontować taki scenariusz (wycena 5 pb cięcia do stycznia 2021 r.). Z perspektywy polityki monetarnej to niebezpieczny kierunek i po ostatnich wypowiedziach członków Fed można wnioskować, że bank centralny jeszcze nie zamierza iść tą drogą. Stąd wydaje się bardziej prawdopodobne, że Powell ostudzi głowy spekulantów i zasugeruje, że FOMC skupi się na innych narzędziach, a ujemne stopy procentowe pozostawi jako ostatnią deskę ratunku. Fed może być zainteresowany utrzymaniem debaty o ujemnych stopach dla zahamowania aprecjacji dolara lub powstrzymanie rynkowych stóp procentowych przed zbyt agresywnym wycenianiem perspektyw V-kształtnego ożywienia. Ale obecnie obie te kwestie nie zaznaczają się silnie i Powell powinien wybrać mniej „przebiegłe” podejście.
RBNZ utrzymał stopę OCR na 0,25 proc., ale każdy z pozostałych elementów decyzji i komunikatu był gołębi. Bank powiększył portfel planowanego skupu aktywów z 33 mld NZD do 60 mld NZD. Uderzająca była otwartość banku do wprowadzenia ujemnych stóp procentowych w przyszłości, mimo że stwierdzono, że instytucje finansowe w Nowej Zelandii nie są jeszcze gotowe na taki scenariusz. Ale RBNZ uważa, że jest to ważne narzędzie polityki monetarnej i musi być brane pod uwagę. Bank przedstawił projekcję „nieograniczonej stopy OCR”, która byłaby wymagana dla osiągnięcia celu inflacyjnego oraz optymalnego zatrudnienia i prognozy wyraźnie wskazują obniżenie OCR poniżej 2 proc. To ekstremalny scenariusz, ale pokazuje, że bank wierzy w konieczność dalszego obniżania oprocentowania. Bezprecedensowe nastawienie RBNZ będzie skutkować słabością NZD.
Czytaj też:
Niepewność, nerwowość i brak chęci na ryzyko. Inwestorzy decydują sercem