Podatek handlowy, który był jednym z głównych narzędzi rządu PiS przeciwko zagranicznym sieciom handlowym, jest legalny. Tak finalnie orzekł Sąd Unii Europejskiej. Wątpliwości co do legalności zapisów prawnych we wrześniu 2016 swoje uwagi zgłosiła Komisja Europejska, co spowodowało zawieszenie podatku.
Nielegalna pomoc publiczna
Zdaniem Komisji Europejskiej konstrukcja podatku wskazywała na to, że może być to sposób na pomoc publiczną. W czwartek 16 maja Sąd Unii Europejskiej uznał jednak zarzuty KE za bezzasadne.
„Komisja popełniła błąd, uznając sporny środek za pomoc państwa”. – czytamy w komunikacie sądu.
Polska będzie więc mogła przywrócić podatek i nanieść dodatkowe opłaty na sieci handlowe od 1 stycznia 2020 roku. Wyrok nie jest jednak prawomocny, więc KE może się od niego odwołać. Sąd zaznaczył także, że Komisja Europejska „nie może zdefiniować zamiast danego państwa członkowskiego charakteru i struktury tego systemu, nie ryzykując przy tym naruszenia kompetencji tego państwa w dziedzinie podatkowej”.
Czym jest podatek handlowy?
Ustawa o podatku od sprzedaży detalicznej, zwana podatkiem handlowym, którą PiS uchwalił w 2016 roku, zakładała wprowadzenie dwóch stawek podatkowych dla przedsiębiorstw z sektora handlu. Pierwsza z nich, dla firm o miesięcznych obrotach między 17 a 170 mln zł wynosi 0,8 proc. Druga miała objąć przedsiębiorstwa handlowe z obrotem miesięcznym powyżej 170 mln zł. Takie firmy miały płacić podatek w wysokości 1,4 proc. Kwota wolna od podatku została ustalona na poziomie 204 mln zł w skali roku.
Resort finansów zakładał, że wprowadzenie nowego podatku zwiększy wpływy do budżetu państwa o 1,5 mld zł rocznie. Pieniądze te miały pochodzić głównie od zagranicznych firm, które są właścicielami dużych sieci super- i hipermarketów.
Czytaj też:
Producenci piwa zaniepokojeni planami rządu