– Chaos. Nie można się w tym rozeznać – tak na pytanie o opinię na temat Polskiego Ładu odpowiedział europoseł Jerzy Buzek. – Skoro w tym roku możemy mieć dwa systemy podatkowe, to znaczy, że nie mamy żadnego. Jak państwo ma planować budżet, skoro obywatele mogą się rozliczać wg dwóch systemów? – zauważył w programie „Graffiti” w Polsat News.
Urzędnicy nie chcą odpowiadać na pytania, bo nie wiedzą, co mówić
Przypomniał, że przyjmuje się, że na 3 miesiące przed początkiem roku wszystkie ustawy podatkowe muszą być gotowe i dopracowane w szczegółach, tak by podatnicy mieli możliwość zapoznania się z nowymi obowiązkami. W tym przypadku tak nie było, bo rozporządzenia doprecyzowujące niejasności oraz naprawiające błędy wprowadzano nawet w ostatnich dniach zeszłego roku. Zresztą 2022 rok rozpoczął się od ważnego rozporządzenia dotyczącego pobierania zaliczek na podatek dochodowy.
Były premier jest zdania, że Polski Ład to taki przykład „braku profesjonalizmu, że dziś nawet doradcy podatkowi ubezpieczają się na okoliczność popełnienia pomyłek”. Przyznał, że kilka dni temu dzwonił do urzędu skarbowego z pytaniami i odniósł wrażenie, że urzędnicy nie chcą rozmawiać, bo nie wiedzą, jak ustosunkować się do wątpliwości podatników.
Zdaniem europosła w tej sytuacji należy zawiesić część przepisów i dać ustawodawcy czas na dopracowanie regulacji.
– Tego nie da się kontynuować. Należy wrócić do tego, co było w zeszłym roku, bo premier dopuszcza, by niektórzy stosowali rozwiązania z zeszłego roku. Niech wszyscy do tego wrócą, tak by było kilka miesięcy na „wyczyszczenie systemu” – zasugerował Jerzy Buzek. Dodał, że reforma podatkowa jest potrzebna, ale „nie w ten sposób”.
Czytaj też:
Rząd koryguje Polski Ład. „Nie przymykamy oczu na jakiekolwiek potknięcia”