Spaliny samochodowe są dużo bardziej szkodliwe dla ludzi niż zanieczyszczenia pochodzące z przemysłu, a pojazdy samochodowe są największym źródłem skażenia środowiska. Rynek opracowuje więc ekologiczne alternatywy dla tradycyjnych paliw. Jedną z istniejących jest benzyna alkilatowa, która zmniejsza emisję dwutlenku węgla o 40 proc., emisję szkodliwych substancji o ponad 90 proc. Nie zawiera też rakotwórczych związków. Na razie jest to rozwiązanie do małych silników, np. w kosiarkach czy piłach, ale firmy z branży pracują nad alternatywnymi systemami zasilania.
– Rynek paliw od wielu lat dąży do zmniejszenia negatywnego wpływu na środowisko. Producenci silników, urządzeń, ale przede wszystkim paliw dążą do tego, aby te paliwa były jak najczystsze – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Kamil Skorupski, prezes zarządu firmy Warter Fuels. – W ubiegłym roku zostało wyeliminowane z rynku ostatnie paliwo ołowiowe, a jeszcze kilkanaście lat temu ołów był standardowym składnikiem paliwa dla samochodów.
Szkodliwe związki
Spalanie tradycyjnych paliw przyczynia się do wysokiej emisji dwutlenku węgla do atmosfery i powstawania smogu. Ma też wpływ na zdrowie ludzi. Benzen jest jedną z najgroźniejszych trucizn przemysłowych, uznawaną za czynnik rakotwórczy dla układu krwiotwórczego i chłonnego. A jest to tylko jeden z niebezpiecznych związków występujących w klasycznym paliwie.
– Tradycyjne paliwa przyczyniają się do emisji dwutlenku węgla do atmosfery, węglowodorów, benzenów i innych szkodliwych substancji –podkreśla Skorupski.
Od kilku lat branża motoryzacyjna i paliwowa są świadome zagrożeń i pracują nad innowacyjnym zasilaniem. Biopaliwa, gaz, energia elektryczna czy wodór stopniowo zastępują benzynę i diesla. Trwają również prace nad alternatywnymi paliwami.
Przykładem jest benzyna alkilatowa, która jest pozbawiona węglowodorów aromatycznych, w tym kancerogennego benzenu oraz olefin i związków tlenowych (alkoholi, eterów). Paliwo to zmniejsza emisję dwutlenku węgla o 40 proc., a emisję szkodliwych substancji – o 90 proc.
Nieoczywiste zagrożenie
To rozwiązanie, które w krajach skandynawskich jest już stosowane niemal powszechnie, na razie w mniejszych silnikach, np. w kosiarkach spalinowych czy motorówkach. Korzystają z nich np. drwale, którzy pracują przez kilka godzin dziennie z piłami spalinowymi.
– Przykładem może być zwykła kosiarka ogrodowa, która jest pozbawiona katalizatora. Podczas swojej pracy emituje ona tyle substancji szkodliwych do atmosfery co ok. 50 samochodów osobowych. Nawet nie mamy świadomości, jak duży wpływ na emisję szkodliwych substancji ma używanie nawet takich podstawowych urządzeń, jak piła spalinowa, kosiarka, podkaszarka, agregat prądotwórczy – tłumaczy ekspert.
Paliwo alkilatowe produkuje obecnie pięć rafinerii, w tym jedna w Polsce. Na naszym rynku można je kupić online od połowy 2019 roku.
– Paliwa alkilatowe są droższe ze względu na swoją konstrukcję i kompozycję, ponieważ są skonstruowane i skomponowane z zupełnie innych substancji niż standardowe paliwa. Ale powstaje pytanie, czy jest kompromis dla własnego zdrowia, ekologii i dbania o sprzęt? – mówi Kamil Skorupski.
Ceny paliw alternatywnych będą spadać wraz z ich upowszechnieniem.
– Mamy ogromną liczbę urządzeń spalinowych, czyli napędzanych silnikami tłokowymi, które nie znikną przez jeszcze wiele lat z naszego rynku. Nie wszystkie da się zastąpić urządzeniami elektrycznymi, dlatego producenci robią wszystko, aby użytkowanie urządzeń napędzanych silnikami spalinowymi czy tłokowymi było jak najbardziej przyjazne środowisku. Wydaje mi się, że minie jeszcze wiele lat, zanim nastąpi rewolucja elektryczna – ocenia Kamil Skorupski.
Czytaj też:
Pierwszy „fotoradar” spalin w Polsce stanął w Krakowie