Burisma, czyli ukraiński koncern gazowy, od kilku miesięcy jest języczkiem u wagi nie tylko mediów, ale również wśród polityków w USA i Rosji. Dlaczego? Okazało się bowiem, że w radzie nadzorczej przedsiębiorstwa od 2014 roku, zasiadał Hunter Biden, syn byłego wiceprezydenta i jednego z najbardziej zaufanych ludzi Baracka Obamy - Josepha Bidena.
USA vs. Rosja
To przez naciski na prezydenta Ukrainy, który miał zdobyć niewygodne informacje, trwa obecnie proces impeachmentu prezydenta Donalda Trumpa. Informacje te postanowili jednak zdobyć również Rosjanie, a dokładniej rosyjski wywiad. Jak informuje New York Times, powołując się na ekspertów ds. cyberbezpieczeństwa, Burisma miała paść w ostatnim czasie ofiarą ataków rosyjskich hakerów. Do pracowników przedsiębiorstwa wysłano serię maili, które przypominały wewnętrzną korespondencję. Ich rolą było przechwycenie loginów i haseł do systemu firmy. Eksperci twierdzą, że ataki powiodły się, jednak nie wiadomo na jaką skalę. Nie ma pewności, czy hakerzy uzyskali w ten sposób interesujące ich dane. Bardzo prawdopodobne jest to, że szukano danych, które interesowały także prezydenta Trumpa. Chodzi o informacje, które mogłyby być dowodem na zaangażowanie byłego wiceprezydenta USA w obsadzenie swojego syna na wysokim stanowisku w strategicznej firmie obcego państwa.
Wpłynąć na wybory prezydenckie
Eksperci obawiają się, że działania rosyjskich hakerów, które od 2016 roku stały się bardziej wysublimowane, mają na celu zebranie informacji, które mogą wpłynąć na wyniki wyborów prezydenckich, które odbędą się w tym roku w Stanach Zjednoczonych.
Czytaj też:
Jak Trump zestrzelił ukraiński samolot