– Prezydent nie dysponuje szerokimi kompetencjami w zakresie przedsiębiorczości czy gospodarki, pełni jednak istotną rolę w procesie legislacyjnym – przypomina Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich, w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes. – Prezydent może wspierać dobre inicjatywy, może, korzystając z prawa weta, blokować takie zmiany prawa, które jeszcze utrudnią wychodzenie z kryzysu, i może także być otwarty na głosy środowiska przedsiębiorców dotyczące potrzebnych zmian w prawie. Wykorzystując swoją inicjatywę ustawodawczą, może zgłaszać projekty ustaw, które będą tworzyć korzystniejsze środowisko dla rozwoju przedsiębiorczości.
Obietnice wyborcze Andrzeja Dudy
Jeszcze w kampanii wyborczej członkowie Rady Przedsiębiorczości apelowali do kandydatów na urząd Prezydenta RP, by przyjęli oni szereg zobowiązań, które gwarantowałyby wysoki standard stanowienia prawa
– Jako Federacja Przedsiębiorców Polskich i inne organizacje zrzeszone w Radzie Przedsiębiorczości apelowaliśmy do kandydatów i apel ten podtrzymujemy w stosunku do zwycięskiego kandydata, by jasno zadeklarował, jakie minimalne standardy musi spełniać ustawa z zakresu prawa gospodarczego, by kwalifikowała się do podpisu – podkreśla Łukasz Kozłowski.
Za najważniejsze standardy właściciele firm uważają konsultacje z przedstawicielami Rady Dialogu Społecznego oraz reprezentacją przedsiębiorców (np. organizacjami branżowymi). Kolejnym warunkiem byłby odpowiedni okres na wdrożenie przepisów, czyli vacatio legis. W poprzedniej kadencji Andrzeja Dudy zdarzały się bowiem sytuacje błyskawicznego procedowania ustaw z bardzo krótkim okresem przystosowawczym.
Przykładem takiej ustawy jest tzw. podatek cukrowy – projekt opublikowano tuż przed weekendem bezpośrednio poprzedzającym święta Bożego Narodzenia, a termin zakończenia konsultacji wyznaczono na 10 stycznia, czyli przez okres świąteczno-noworoczny, kiedy wiele osób ma wolne. Ustawa miała zaś wejść w życie 1 kwietnia (potem zgodzono się na przesunięcie terminu na 1 lipca), co uniemożliwiałoby przedsiębiorcom przygotowanie się do zmian, czyli np. wdrożenie nowych, zdrowszych receptur i przestawienie produkcji. Gdy analogiczny podatek wprowadzano w Wielkiej Brytanii, producenci mieli na dostosowanie dwa lata. Ostatecznie przez pandemię temat nowego podatku został wstrzymany.
– Postulujemy, by wszelkie ustawy, które zwiększają obciążenia finansowe przedsiębiorców, podnoszą podatki, były przyjmowane większością 3/5 głosów w parlamencie. Jako przedsiębiorcy rozumiemy potrzebę przywracania równowagi budżetowej, zwłaszcza po tym czasie, kiedy deficyt budżetowy musiał znacząco wzrosnąć z powodu konieczności wdrażania na szeroką skalę działań antykryzysowych – mówi główny ekonomista FPP. – Mamy pełną świadomość tego, że rząd będzie musiał szukać dodatkowych środków na sfinansowanie tak dużych wydatków państwa. Uważamy jednak, że należy szukać tych pieniędzy w sposób odpowiedzialny, który w możliwie najmniejszy sposób wpłynie na zaburzanie działalności gospodarczej w Polsce i będzie miał możliwie najmniej szkodliwy wpływ na poziom aktywności w naszej gospodarce.