Epic Games swoją rewolucję w branży gier prowadzi od grudnia 2018 roku, kiedy to w ramach otwartej walki ze Steamem podarował graczom pierwszą produkcję za darmo (Subnautica). W ramach Epic Games Store wprowadzono też niższe niż u konkurencji marże na cyfrowe kopie gier wideo (12 zamiast 30 proc.). Od tamtego czasu w prezencie od dostaliśmy takie hity jak GTA V, Total War Saga: Troy, Sid Meier's Civilization VI czy Stranger Things 3: The Game.
Szalone rozdawnictwo i konkurencyjne ceny to jednak wciąż za mało, a Steam to najwyraźniej nie dość wymagający przeciwnik. Epic Games otwiera właśnie kolejny front, tym razem z samym Applem. Firma postanowiła, że na sprzedaży cyfrowych dodatków do swojej hitowej gry nie muszą dodatkowo zarabiać pośrednicy. Poprzez wprowadzenie opcji bezpośrednich płatności, gracze dostali możliwość zakupu o 20 proc. taniej. Tym samym App Store został odcięty od swoich 20 proc. z milionów wydawanych co roku przez fanów Fortnite'a. To musiało skończyć się wytoczeniem najcięższych dział.
Apple stwierdziło, że Epic Games złamało wytyczne App Store, obowiązujące wszystkich deweloperów, w związku z czym aplikacja Fortnite musi zostać usunięta ze sklepu i wyłączona. Decyzję tę tłumaczono kwestiami bezpieczeństwa. „Apple stało się tym, czym kiedyś się brzydziło: lewiatanem próbującym kontrolować rynki, blokować konkurencję i tłumić innowacje. Apple jest większe, potężniejsze, bardziej chronione i bardziej szkodliwe niż monopoliści z przeszłości” – podkreślono z kolei w oświadczeniu Epic Games. Oprócz oświadczenia zdecydowano się także na parodię reklamy komputerów Macintosh i rozpoczęcie internetowej akcji #FreeFortnite.
Czytaj też:
„Zostań w domu, graj w gry”. Streamerzy i esportowcy apelują do graczyCzytaj też:
Streamer z upadłej platformy zaliczył spektakularny powrót. Pół miliona widzów oglądało, jak gra w ValorantCzytaj też:
Marka Call of Duty rzuca wyzwanie Fortnite'owi i PUBG. Premiera darmowego Warzone już dziś