Elon Musk znany jest z niekonwencjonalnego podejścia do wszystkiego, za co się bierze. Często powtarza także, że prototypy buduje się po to, aby się zepsuły i pokazały, co da się ulepszyć. Wygląda na to, że już niedługo zobaczymy połączenie obu tych podejść. Starship SN15 podczas ostatniego lotu się nie zepsuł... więc dostanie drugą szansę.
Starship SN15 poleci ponownie
W nocy ze środy (5 maja) na czwartek (6 maja) czasu polskiego odbył się historyczny test Starshipa SN15 produkcji SpaceX. Maszyna jako pierwsza w wykonała całkowicie udany lot wraz z lądowaniem. Blisko tego wyczynu był model SN10, ale przyziemienie było zbyt gwałtowne i w efekcie uszkodzeń rakieta eksplodowała kilkanaście minut po lądowaniu. SN15 tego błędu nie popełnił.
Od momentu zakończenia lotu trwała szczegółowa inspekcja pojazdu. Firma sprawdzała, czy nie został on uszkodzony i czy nie zagraża bezpieczeństwu. Dopiero po potwierdzeniu, że konstrukcja nie została naruszona, w okolice bazy Boca Chica zostali dopuszczeniu obserwatorzy.
Dziś Elon Musk poinformował na Twitterze, że firma jest zadowolona z wyników inspekcji i stanu prototypu. Główny inżynier SpaceX poszedł jednak o krok dalej. Stwierdził, że Starship SN15 już niebawem wykona drugą próbę lotu. Żaden z wcześniejszy prototypów nie dokonał tego wyczynu. SN15 ma więc szansę ustanowić nie jeden, a dwa rekordy.
Czytaj też:
Dogecoin miał być żartem. Pupil Elona Muska właśnie bije koleje rekordy