Elon Musk bezlitośnie punktuje Jeffa Bezosa, swojego największego rywala w kosmicznym wyścigu. Miliarderzy grają nie tylko o prestiż, ale również o ogromne, rządowe kontrakty. Jeden z nich stał się zarzewiem kolejnego konfliktu, który jedna ze stron traktuje bardzo poważnie, a druga uznaje za świetny powód do żartów. Nie trudno zgadnąć, kto z dwójki Musk – Bezos, ma większe poczucie humoru.
Wyścig na Księżyc
Poszło o program Artemis, czyli prowadzony przez NASA projekt polegający na ponownym wysłaniu ludzi na Księżyc. Jeff Bezos ma w tym tej kwestii sporo problemów. Nie dość, że nie przegrał konkurs organizowany przez agencję, to jeszcze niezbyt dobrze radzi sobie przy stole negocjacyjnym.
Jeff Bezos ma niedokończone sprawy z NASA. W związku ze spowodowanym pandemią uszczupleniem budżetu agencji, jej władze zdecydowały się na wybór jednego, a nie jak wcześniej planowano, dwóch komercyjnych operatorów do programu Artemis. Decyzja ta nie spodobała się Jeffowi Bezosowi, który postanowił, że zaproponuje agencji pokrycie kosztów części programu, do wysokości 2 mld dolarów. Warunek? Ponowne rozpatrzenie projektu lądownika Blue Moon od Blue Origin.
NASA jednak nie przyjęła propozycji. Najbogatszy człowiek świata postanowił więc wstąpić na drogę sądową, co szybko wykpił jego główny konkurent. Skomentował, że „gdyby prawnicy i pieniądze mogły wysłać rakietę w kosmos, to Bezos już dawno byłby na Plutonie”.
Sprawą zajmie się Sąd Federalny. Zdaniem Blue Origin NASA błędnie oceniła projekt lądownika Blue Moon. Firma najbogatszego człowieka świata nie zważa na fakt, że proces sądowy może znacząco opóźnić cały program Artemis. Eksperci przewidują, że z powodu decyzji Jeffa Bezosa, ludzie nie wylądują ponownie na Księżycu w 2024 roku. Sąd Federalny ma czas na decyzję do 12 października. Będzie to ostateczna odpowiedź na pytanie, czy firma Bezosa ma szansę na udział w programie Artemis.
Elon Musk kpi z Jeffa Bezosa
Zachowanie najbogatszego człowieka świata u Elona Muska wywołuje tylko chęć do uszczypliwych komentarzy. Szef SpaceX nie oszczędza swojego konkurenta na Twitterze. Kilka dni temu napisał, że gdyby pieniądze i prawnicy potrafili wysłać w kosmos, to Bezos już dawno byłby na Plutonie. Teraz dodał, że najbogatszy człowiek świata przeszedł na emeryturę (zrezygnował ze stanowiska prezesa Amazona – przyp. red.), aby mieć więcej czasu na pozywanie SpaceX.
twitterCzytaj też:
Dwóch takich, co kłóci się o Księżyc. O co chodzi w sporze Jeffa Bezosa z Elonem Muskiem?