Według nowych rosyjskich przepisów, które mają zminimalizować efekty sankcji ekonomicznych, linie lotnicze działające w Rosji mogą przejmować samoloty, które wydzierżawiły od zachodnich firm. Samoloty takie będą zarejestrowane oraz dopuszczone do latania w Rosji.
Stany Zjednoczone i Unia Europejska nałożyły na Rosję sankcję, które obligują lotnicze firmy leasingowe do zerwania umów i odebrania samolotów udostępnionym rosyjskim liniom lotniczym. Mają na to czas do końca miesiąca.
„Nowe” rosyjskie samoloty będą latać wyłącznie na lotach wewnętrznych, bo każda wizyta na zagranicznym lotnisku mogłaby się wiązać z zajęciem samolotu. Poza tym rosyjskie linie lotnicze i tak nie mogą wykonywać połączeń do krajów Zachodu.
Rosja może zająć ponad 850 zachodnich samolotów
Według CNN w rosyjskiej flocie samolotów pasażerskich jedynie 144 maszyny są produkcji rosyjskiej. Większość należy do Airbusa (305) i Boeinga (332), oraz mniejszych producentów Bombardier, Embraer i ATR (łącznie 83 samoloty).
Czytaj też:
To już koniec rosyjskich mrzonek o kosmicznej potędze. „Erozja trwa od lat”
Zajęcie zachodnich samolotów wcale może nie być rozwiązaniem problemów Rosji, bowiem samoloty te szybko staną się bezużyteczne. Boeing, Airbus i pozostali już wstrzymali dostawy części zamiennych i serwisu do swoich samolotów w Rosji. Oznacza to, że samolotu mogą stracić certyfikaty upoważniające je do lotów.
Ponieważ rosyjskie linie lotnicze i tak nie mają gdzie latać, to większość zajętych samolotów będzie nieprzydatna. Mogą wtedy być wykorzystane, jako dawcy części dla innych maszyn, aby przedłużyć ich żywotność.
Zachodnie maszyny, które może przejąć Rosja, są warte 10 mld dolarów.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.