Elon Musk narobił zamieszania. Test Starshipa wywołał pożar rezerwatu przyrody

Elon Musk narobił zamieszania. Test Starshipa wywołał pożar rezerwatu przyrody

Pożar po teście Starshipa
Pożar po teście Starshipa Źródło: YouTube / NASASpaceFlight
SpaceX przeprowadził udany test statyczny sześciu silników Starshipa 24. To bardzo ważny moment w programie testów prototypu. Próba miała jednak także swoje przykre konsekwencje.

SpaceX, czyli firma Elona Muska, która m.in. współpracuje z NASA przy dostarczaniu astronautów i towarów na Międzynarodową Stację Kosmiczną i rozbudowuje sieć konstelacji satelitów internetu Starlink, pracuje także nad innym, bardzo ważnym programem. W bazie Boca Chica w Teksasie firma buduje nową rakietę, która w ramach misji Artemis ma dostarczyć ludzi na Księżyc, ale jej głównym celem jest załogowy lot na Marsa.

SpaceX testuje Starshipa

Teksańska baza SpaceX, to od kilkunastu miesięcy istny poligon doświadczalny. Firma Elona Muska znana jest z tego, że lubi uczyć się na swoich błędach, stąd rozwój nowej rakiety odbywa się za pośrednictwem ciągłej serii prób i eksperymentów na kolejnych wersjach prototypowych. Początkowe etapy były bardzo widowiskowe, gdyż SpaceX wysyłał w powietrze na coraz wyższe pułapy kolejne pojazdy, które wyglądem przypominały silos zbożowy, czy wielki pojemnik na wodę.

Od dłuższego czasu prototypy Starshipa, w tym obecny z numerem 24, niemal do złudzenia przypominają finalną wersję maszyny. Ich testy stały się także bardziej wyrafinowane i przynoszą mniej spektakularnych wybuchów. Fani mogą oglądać serie testów silników zarówno samego pojazdu, jak i pierwszej części rakiety, czyli boostera, którego zadaniem będzie wyniesienie pojazdu na orbitę.

Pożar w Boca Chica

8 września w godzinach wieczornych polskiego czasu SpaceX przeprowadził kolejny test statyczny silników Starshipa 24 bez odrywania maszyny od ziemi. Firma jednocześnie odpaliła sześć potężnych silników Raptor. Były one aktywne przez około sześć sekund, co było wyjątkowo głośne, widowiskowe, ale miało też swoje efekty uboczne.

Wyjątkowy i jak się wydaje udany test silników, dał SpaceX nie tylko masę niezbędnych danych przez zbliżającym się wielkimi krokami pierwszym lotem na orbitę Ziemi, ale także stworzył firmie niemały kłopot wizerunkowy. Zaraz po teście, gdy opadł kurz wzbity przez potężne silniki, okazało się, że ogień, który był emitowany z ich dysz, wywołał pożar traw tuż za ogrodzeniem bazy. Zabezpieczenia z kurtyn wodnych okazały się nieskuteczne i przyroda w otaczającym kompleks SpaceX rezerwacie przyrody stanęła w ogniu. Na miejscu byli strażacy, którzy monitorowali rozwój sytuacji, ale stwierdzono, że kierunek wiatru pozwoli na zapanowanie nad ogniem.

Przyroda wokół bazy nie ma ze SpaceX łatwo. Okoliczne bagna i łąki są siedliskiem wielu gatunków zwierząt. W konsekwencji testów Starshipa na tym terenie pojawiał się już jednak nie tylko ogień czy hałas. Na tereny okalające bazę nie raz spadały także resztki prototypów, które eksplodowały podczas testów. Taki widok, jak podczas wczorajszych testów, zdarzył się jednak dopiero pierwszy raz.

Czytaj też:
Gigantyczna porażka Elona Muska. Administracja USA nie wierzy w kosmiczny internet Starlink

Opracował:
Źródło: WPROST.pl