Ile budżet traci na szarej strefie
Artykuł sponsorowany

Ile budżet traci na szarej strefie

Olgierd Cieślik, prezes Totalizatora Sportowego, na Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach
Olgierd Cieślik, prezes Totalizatora Sportowego, na Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach Źródło: X / Totalizator Sportowy
Wpływy legalnie działających w Polsce firm branży hazardowej do budżetu państwa byłyby większe, gdyby nie musiały one konkurować z nielegalnymi. Szara strefa maleje i duża w tym zasługa regulacji zawartych w ustawie o grach hazardowych, ale nadal jest na niepokojąco wysokim poziomie – ocenili uczestnicy dyskusji zorganizowanej 3. dnia Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.

Panel dyskusyjny dotyczył znaczenia branży hazardowej – określanej przez część prelegentów także mianem branży rozrywkowej – dla budżetu państwa. Wyliczeniu wpływów, jakie zanotował budżet dzięki istnieniu tych firm, towarzyszyła rozmowa o trudnościach, z jakimi się mierzą.

Największą przeszkodą dla ich rozwoju są podmioty działające nielegalnie – zarówno w sieci, jak i „offline. Nieuczciwa konkurencja w ten branży istnieje od zawsze, ale jej skala jest mniejsza, niż kilka lat temu, co jest zasługą m.in. obowiązującej od 2017 roku nowelizacji ustawy hazardowej oraz sprawnego działania służb z Krajową Administracją Skarbową na czele.

Ile branża hazardowa wnosi do budżetu

– Wpływy z branży hazardowej do budżetu państwa wzrosły w ostatnich latach o 100 proc. Odpowiada za to głównie Totalizator Sportowy, który ma monopol w czterech obszarach: gry liczbowe, loterie pieniężne, salony gier na automatach, kasyno online. Zatrudnienie w branży hazardowej wzrosło w ostatnich sześciu latach o 60 proc. i rośnie z roku na rok – przytoczyła na wstępie dr Rumiana Górska z SGH. Przyjęcie perspektywy ostatnich sześciu lat nie jest kwestią przypadku: badaczka przeanalizowała sytuację po wejściu w życie nowelizacji ustawy o grach hazardowych.

W omawianym okresie wzrosła rola Totalizatora Sportowego jako lidera na rynku rozrywkowym: zaobserwowano wzrost udziału w przychodach z 57 do 64 proc. Znaczenie działalności Totalizatora Sportowego na gospodarkę to nie tylko padające w grach wygrane, ale też znaczący wpływ na dochody budżetu państwa – dodała dr Górska.

– Cieszy mnie wzrost całej szeroko rozumianej branży rozrywki. To bardzo dobra informacja. W tak ściśle regulowanym rynku wpływy do Skarbu Państwa w 2017 roku wyniosły 2,3 mld zł, a w 2022 roku już 5,3 mld zł. To ogromny wzrost – powiedział Olgierd Cieślik, prezes zarządu Totalizatora Sportowego.

Dla kierowanej przez niego firmy rok 2022 był rekordowy. Totalizator Sportowy miał 39 mld zł przychodu, a niemal 41 mld zł, jeśli wziąć pod uwagę cały obrót, czyli z dopłatą. Cieślik wskazał, że wzrosty w głównej mierze generowane były przez kanały online, choć pozostałe linie biznesowe także urosły. Loterie pieniężne w kanale naziemnym zanotowały w zeszłym roku wzrost o 11 proc., jedyne legalne kasyno internetowe miało obrót w wysokości 27 mld zł, podczas gdy w 2021 roku było to 18 mld zł. Dostępne na lotto.pl Gierki zanotowały wzrost aż o 93 proc., Wzrost obrotów w sieci salonów gier na automatach wyniósł około 160 proc. w stosunku do roku poprzedniego.

– Generujemy bardzo dobre, rekordowe przychody. Jesteśmy nowoczesną spółką, która dostosowuje swoją ofertę do oczekiwań klientów. W minionym roku nasze obroty w ponad 70 procentach generowane były z kanałów online. Nie zaniedbujemy przy tym tradycyjnych kanałów dystrybucji, one są dla nas nadal bardzo ważne – mówił Olgierd Cieślik.

Wspomniał też o tym, co nazwał „sensem istnienia firmy”, czyli dopłatach na fundusze celowe, służące między innymi rozwojowi kultury i sportu. Totalizator Sportowy przekazał na nie w zeszłym roku 1,35 mld zł.

23 licencjonowanych bukmacherów

Adam Lamentowicz, prezes firmy bukmacherskiej Superbet, mówił o wpływie prywatnych firm organizujących zakłady wzajemne na polską gospodarkę. – Jesteśmy obciążeni podatkiem 12 proc. od obrotu. Prywatni bukmacherzy nie są tak dużym graczem jak Totalizator Sportowy, bo operujemy tylko na jednym wertykalu, którym są zakłady wzajemne, ale ten rynek wciąż rośnie – powiedział.

Na rynku tym działają 23 licencjonowane podmioty. Nie wszystkie są aktywne operacyjnie, ale 20 prowadzi regularną działalność. Rynek rozwija się w tempie ok. 15-20 proc. rocznie, a na to tempo mają wpływ wydarzenia sportowe: im więcej ważnych imprez, przede wszystkim piłkarskich, tym obroty są wyższe.

– Jesteśmy też aktywnymi graczami rynku reklamy, sponsoringu i promocji. Większość graczy klubów ekstraklasy ma na koszulkach logotypy bukmacherów. Nasze zaangażowanie w sport to dziesiątki milionów złotych rocznie. Gdyby nie szara strefa, rozwijalibyśmy się jeszcze szybciej – mówił prezes Superbetu.

Lamentowicz podkreślił też, że podatek od gier to tylko jeden ze sposobów, w jaki firmy bukmacherskie dokładają się do budżetu. Płacą też podatki PIT, CIT, nie odliczają VAT-u. – Jesteśmy ważnym płatnikiem tego podatku i całe linie dostaw dla firm bukmacherskich również wpływają pozytywnie na gospodarkę – podsumował.

Miliardy na sport, kulturę i pomoc uchodźcom

Arkadiusz Pączka, wiceprzewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich, został poproszony o ocenę faktu, że Totalizator Sportowy ma obowiązek przekazywać pieniądze na fundusze celowe wspierające sport czy kulturę, ale też wspierające walkę z uzależnieniem od hazardu, podczas gdy na przykład firmy tytoniowe nie są zobowiązane do wspierania funduszy na walkę z chorobami wywołanymi przez palenie papierosów.

– Odpowiadając na takie pytanie, musimy wziąć pod uwagę, że założenie regulatora jest zupełnie inne w odniesieniu do branży tytoniowej niż hazardowej. Państwo chciałoby uwolnić obywateli od dymu tytoniowego, nie chce natomiast eliminować gier hazardowych, ale utrzymać branżę w określonych ramach prawnych – zaznaczył.

W jego ocenie Totalizator Sportowy realizuje misję wyznaczoną przez regulatora. Wspomniał, że firma wykłada ogromne pieniądze nie tylko na sport i kulturę, ale w ostatnim roku wsparła też ofiary wojny w Ukrainie.

5 mld zł – dużo czy mało?

Kamil Wyszkowski, dyrektor wykonawczy UN Global Compact Network Poland, został skonfrontowany z pytaniem o to, czy wpływy podatkowe z całego rynku hazardowego, które przekroczyły w zeszłym roku 5 mld zł, to mało czy dużo – a może da się „wyciągnąć” z branży więcej?

– Powiem przewrotnie: dobrze, że w ogóle są. Polska całkiem nieźle radzi sobie z szarą strefą i czarną strefą, czyli mafiami. Program antykorupcyjny, który jest prowadzony od 2014 roku przez Ministerstwo Finansów – później dołączył do niego KAS – także przynosi efekty. Wspomniana nowelizacja ustawy hazardowej z 2017 i kolejne działania pokazują, że nie tylko doszczelniamy system, ale i wpływy do Skarbu Państwa rosną. Dzięki zmianom regulacyjnym mafia hazardowa wyniosła się z Polski – powiedział.

Dodał, że w polskim modelu walki z szarą strefą w hazardzie unikalne jest to, że przepisy przewidują nie tylko zwiększanie wpływów do budżetu, ale też dystrybucję środków na sport i kulturę.

Hazardowa szara strefa

– W 2011 roku szara strefa to było ponad 90 proc. biznesu bukmacherskiego. Problem dotyczył kanału online i działalności stacjonarnej – powiedział Adam Lamentowicz. – Szara strefa charakteryzuje się tym, że trudno ją uchwycić, niemniej szacujemy, że dziś odpowiada za ok. 40 proc. rynku hazardowego. Udział nielegalnych działań w ogóle rynku spada, ale w międzyczasie rynek bardzo urósł nominalnie, „więc jeśli chodzi o cyfry, to nadal walczymy z trudnym przeciwnikiem” – zastrzegł.

– Mimo dobrej nowelizacji w 2016, która m.in. wprowadziła katalog stron zakazanych i dała możliwość blokowania płatności na rzecz nielegalnych firm, nadal mamy duży problem nieuczciwej konkurencji. To trudna walka, zwłaszcza biorąc pod uwagę fiskalizację w Polsce. Dla mnie szklanka jest zawsze w połowie pełna, więc cieszę się, że nielegalne firmy odpowiadają „tylko” za 40 proc. rynku i tracą na znaczeniu, bo tendencja jest spadkowa – powiedział prezes Superbetu.

Dodał, że ustawodawca może na kilka sposobów walczyć z nieuczciwymi firmami. Może wprowadzać zakazy, ale jego zdaniem lepiej pozwolić legalnym podmiotom jak najlepiej konkurować na rynku z nieuczciwymi graczami. – My się obronimy sami – zapewnił.

Trudniej zwalczać nieuczciwych w sieci

Bartosz Majewski, dyrektor Centrum Przedsiębiorczości i Transferu Technologii SGH, był zdania, że trudniej powstrzymać nielegalne firmy działające w internecie. Jego zdaniem, chociaż obowiązuje katalog stron zakazanych, to nic nie stoi na przeszkodzie, by generować nowe domeny. – W internecie przestrzeń do kreatywnych działań jest nieograniczona. To zabawa w kotka i myszkę, na ile uda się nieuczciwym konkurentom przechytrzyć system – powiedział.

Jednym z narzędzi walki z nieuczciwymi firmami hazardowymi jest uszczelnianie systemu, co nieustannie robi Ministerstwo Finansów jako regulator, ale równie ważne jest zachęcanie klientów, by korzystali z usług legalnie działających firm bukmacherskich – dodał.

W kwestii edukacji jest wciąż bardzo wiele do zrobienia. Arkadiusz Pączka przypomniał wyniki badań, które dwa lata temu przeprowadziła kierowana przez niego Federacja Przedsiębiorców Polskich. Okazało się, że ponad polowa użytkowników nielegalnych serwisów bukmacherskich nie miała świadomości, że łamie prawo, a dla 20 proc. użytkowników było obojętne, czy serwisy są legalne czy nie.

Mafia ciągle istnieje

Olgierd Cieślik polemizował z opinią, że dzięki kolejnym nowelizacjom ustawy hazardowej udało się wyeliminować mafię hazardową. – Czarna strefa ma się dobrze przede wszystkim w sieciach salonów gier na automatach. To jest mafia i nie bójmy się tego powiedzieć – oświadczył. Przytoczył także wyniki raportów, z których wynika, że w latach 2021-2022 nielegalne podmioty odpowiadały za 20 proc. aktywności firm bukmacherskich. – Możemy się zgodzić, ze istnieje naturalna szara strefa na poziomie kilkuprocentowym, ale należy podejmować działania, które spowodują zmniejszenie tych 20 proc. – powiedział.

Przedstawiciele rynku hazardowego przekonują, że stopniowe ograniczanie szarej strefy przyniesie korzyści w postaci zwiększenia wpływów do budżetu państwa oraz zapewni ochronę klientom.

Źródło: Wprost