Inga Kamińska: To zaszczyt zarządzać 100-letnią legendą
Artykuł sponsorowany

Inga Kamińska: To zaszczyt zarządzać 100-letnią legendą

Inga Kamińska, prezes Krosno Glass
Inga Kamińska, prezes Krosno Glass Źródło: Materiały prasowe / Krosno Glass
Huta szkła Krosno to prężnie zarządzana przez Ingę Kamińską spółka. Marka cieszy się szacunkiem i zaufaniem na całym świecie. Choć krośnieńskie produkty – szklanki, kieliszki, karafki – są od lat cenione za jakość i doskonałe wzornictwo, a firmie udało się przetrwać najtrudniejszy czas – pandemię, restrukturyzację, kryzys energetyczny, spółka wciąż stoi przed trudnymi wyzwaniami. – Wiele przedsiębiorstw popełnia błędy, wstrzymując inwestycje rozwojowe, co w efekcie może powodować wykluczenie konkurencyjne. Chcąc sprzedawać, musimy rozwijać produkty, oferować klientom nowe, dostosowane do ich aktualnych potrzeb rozwiązania – przyznaje prezes Kamińska.

Kobiety potrafią być kruche jak szkło, jednak pani jest przykładem tego, że można silną ręką wyciągać firmę z tarapatów i przekuwać to w ogromny sukces zawodowy.

Mózg nie ma płci, ale bez wątpienia kobieca wrażliwość a jednocześnie upór w dążeniu do celu powodują, że nie ma rzeczy niemożliwych. Widzimy coś, czego mężczyźni czasem nie widzą. A tak zupełnie na poważnie, zarówno kobiety, jak i mężczyźni kształtują swoje umiejętności menadżerskie w oparciu o różne doświadczenia zawodowe, ciągle się uczymy, uczestniczymy w różnego rodzaju projektach, korzystamy z najlepszych praktyk i to nas kształtuje. Błędy, które popełniamy sprawiają, że hartujemy się i lepiej radzimy sobie z kolejnymi wyzwaniami.

Od blisko 20 lat zajmuje się pani restrukturyzacjami spółek. Do Krosna trafiła pani po uzdrowieniu zakładów w Ćmielowie i w Chodzieży, tworząc z nich Polskie Fabryki Porcelany. To trudne zadanie?

Niezwykle trudne, bo opiera się na zarządzaniu nie tylko procesami ale przede wszystkim ludźmi, którzy często stracili wiarę w możliwości rozwoju firmy, będącej po wielu przejściach i długotrwałej upadłości. Po wielu doświadczeniach przekonałam się, że nie ma rzeczy niemożliwych, również w obszarze restrukturyzacji finansów spółki. Nie chodzi o przypudrowanie czegoś, ale dojście do sedna, gdzie zlokalizowany jest problem, poznanie sposobu dotychczasowego zarządzania i ludzi odpowiadających za poszczególne obszary.

Kiedy przekierujemy ludzi posiadających odpowiednie kompetencje do właściwych zadań wszystko zaczyna się układać, jak w dobrze naoliwionej maszynie – świetnie opisuje to Jim Collins w swojej książce „Od dobrego do wielkiego”. Ludzie, którzy robią to, co lubią, czują satysfakcję, chętnie współpracują i są bardziej kreatywni. Zaczynają osiągać małe cele, które napędzają sukces.

Można rzec, że jestem dyrygentem wielu zespołów, który nadaje rytm, wskazuje kierunek, motywuje. Czytelnie rozpisane na nuty cele nie powodują kakofonii. Takie podejście sprawia, że ludzie identyfikują się z firmą i zaczynają wierzyć w siebie i w swoje możliwości.

A więc receptą na sukces jest postrzeganie firmy jak rodziny a nie bezosobowego tworu?

Oczywiście każda firma to procesy wykorzystujące aktywa i kapitał do osiągania zysku, natomiast człowiek jest zawsze w centrum – wymyśla ideę, zarządza, produkuje, zbiera „plony”. I bez dobrego zespołu efektywność modeli biznesowych byłaby niemożliwa. Gdy przyszłam do Krosna, nie zatrudniłam nowych menadżerów, bazuję na ludziach, którzy od dawna są z firmą związani, ale ich potencjał nie był w pełni i właściwie wykorzystywany. To dzięki ich zaangażowaniu i ciężkiej pracy, Krosno odniosło sukces restrukturyzacyjny. Dynamiczny rozwój spółki, dopiero w tym roku sprawił, że na pokładzie pojawiły się nowe osoby.

Często dzieje się na odwrót – pierwszą decyzją nowego menadżera są zwolnienia, wymiana załogi...

Znam tę teorię, ale nie zawsze ma to sens i jest możliwe, szczególnie w dużych, bazujących na unikalnych zawodach przedsiębiorstwach, w których wyszkolenie specjalistów to długotrwały proces i nie ma na to czasu. Jak widać po ostatnim roku naszej działalności, wybrałam dobrą drogę.

Niezwykle trudne jest uratowanie upadającej firmy, czego przykładem jest słynna Fabryka Porcelany Krzysztof w Wałbrzychu, która niedawno ogłosiła likwidację.

Fabryka miała od dawna kłopoty, natomiast dobił ją kryzys energetyczny. Bez wsparcia państwa, ciężko to odwrócić. W ubiegłym roku energia elektryczna i gaz podrożały kilkukrotnie, praktycznie z dnia na dzień. A do wytwarzania porcelany niezbędnym medium jest gaz utrzymujący pracę pieca do jej wypału w ruchu ciągłym. Produkcja na zapas, bez bieżącej sprzedaży, powoduje, że firma traci płynność finansową.

Pracownicy huty szkła w Krośnie

Co do huty Krosno, ogromnym wysiłkiem po półtora roku zakończyliśmy restrukturyzację firmy z imponującym wynikiem. Udało nam się wyjść na prostą, co nie zmienia faktu, że dziś, doświadczamy problemów związanych z potężną stagnacją rynku. Cała branża wnętrzarska, w tym meble i inne elementy wyposażenia domu, zupełnie zastygła, czekając na decyzje w kwestii stóp procentowych, działań zmniejszających inflację, które to w konsekwencji mogę wesprzeć rynek deweloperski. Przy tak wysokich kosztach kredytów ludzie skupiają się na towarach pierwszej potrzeby, wstrzemięźliwie podchodząc do zakupu innych artykułów przemysłowych.

Powyższa sytuacja doprowadziła do tego, że zaczynamy mieć problemy ze sprzedażą. Ubolewam, że jako duże przedsiębiorstwo nie możemy liczyć na żadną pomoc i jesteśmy zdani sami na siebie. Krosno Glass jest w 100 proc. polską spółką, zatrudnia blisko 1650 osób, a poprzez firmy kooperujące ma wpływ na byt około 12 tys. pracowników i niestety mimo unikalnej na skalę światową ręcznej produkcji oraz dziedzictwa, jakie kryje się pod 100-letnią marką, nie czujemy zainteresowania i wsparcia rządowego. Gdybyśmy byli małą lub średnią firmą, programów pomocowych czy rozwojowych byłoby dużo więcej.

Ale przecież jesteście kultową marką, która na rynku jest niemal sto lat.

Tak, to prawda – marka Krosno w tym roku obchodzi 100-lat istnienia, co oznacza, że od 1923 roku produkujemy szkło, które cieszy się zainteresowaniem na całym świecie. Nasze ręcznie dmuchane kieliszki i szklanki sprzedawane są na wszystkich kontynentach. Niestety, mimo bardzo wysokiej jakości szkła i szerokiej siatki dystrybucji, Krosno stoi w obliczu problemów ze sprzedażą. Wysokie koszty wytworzenia, podyktowane cenami gazu i energii, surowców i kosztów pracy, z wielką trudnością konkurują z produkcją azjatycką.

Chińskie produkty zalewają Europę – koszt ich wytworzenia wraz z transportem jest niewspółmiernie niższy, podobnie jak jakość. Krosno ma tę przewagę, że posiadając własne biuro projektowe, oferujemy nie tylko najwyższą jakość i doskonałe wzornictwo, to także dajemy gwarancję powtarzalności produkcji kolekcji.

Jaki jest plan na najbliższą przyszłość? Z tego, co słyszałam, w topie inwestycji jest budowa alternatywnych źródeł zasilania, budowa centrum logistycznego, modernizacja jednej z wanien produkcji mechanicznej. Czy uda się to zrealizować?

Konieczność inwestycji wpisuje się w rozwój każdego przedsiębiorstwa. Kto się nie rozwija, ten się cofa, szczególnie teraz, przy tak dynamicznych zmianach rynku. Sprawnie działająca logistyka to podstawa skracania cyklów procesowych i przyspieszenie zwrotu kapitału obrotowego, bo – jak wiadomo – klienci oczekują zrealizowania swoich zakupów jak najszybciej. Na Podkarpaciu nie ma centrów logistycznych, bazy magazynowe są bardzo skromne, a biorąc pod uwagę perspektywicznie rozwój handlu ze wschodem, region wokół Krosna może nabrać nowego charakteru i stać się hubem dla centrów logistycznych.

Wracając do pytania, analizujemy wszystkie projekty inwestycyjne i skupiamy się tylko na tych, które są istotne z punktu widzenia 2023 roku, pozostałe, niestety trafiają do „poczekalni”. Rynek pokaże, kiedy będziemy mogli znowu planować rozwój w miejsce zarządzania kryzysem. W całym katalogu są przecież przedsięwzięcia technologiczne, które nie mogą czekać, a wymagają dużych nakładów.

To znaczy?

Park maszynowy, dzięki któremu produkujemy wymaga ciągłej kosztochłonnej obsługi. Każda wanna do produkcji szkła musi być co pięć lat modernizowana, ponieważ materiały ogniotrwałe ulegają zniszczeniu. Tego typu przedsięwzięć nie możemy odsunąć w czasie, nawet jeśli przypadają na rok załamania gospodarczego. Wiele przedsiębiorstw popełnia błędy, wstrzymując inwestycje rozwojowe, co w efekcie może powodować wykluczenie konkurencyjne.

Chcąc sprzedawać, musimy rozwijać produkty, oferować klientom nowe, dostosowane do ich aktualnych potrzeb rozwiązania. Myśląc o konsumentach i ich możliwościach finansowych, wprowadziliśmy sprzedaż kolekcji w mniejszych opakowaniach, co obniża koszt jednorazowego zakupu. W trudnych i niepewnych gospodarczo czasach wszystkie projekty muszą być dokładnie przekalkulowane.

Planujecie rozwijać współpracę z dyskontami i mniejszymi sklepami?

Cały czas jesteśmy na to otwarci, poszukujemy dróg dotarcia bezpośrednio nie tylko do małych sieci sprzedaży i dyskontów, ale także do pojedynczych kwiaciarni, sklepów z wyposażeniem wnętrz, biur architektonicznych, bo jesteśmy w stanie wykonać małe elementy wyposażenia na indywidualne zamówienie. W ubiegłym roku otworzyliśmy się na HoReCa, teraz każda, nawet niewielka restauracja może kupić szkło bezpośrednio w hucie Krosno. Mamy własne biuro projektowania, co sprawia, że na życzenie architektów i dekoratorów wnętrz, jesteśmy w stanie wykonać przepiękne, unikatowe wazony lub inne elementy dekoracyjne. Za granicą to bardzo popularna przestrzeń współpracy z producentami.

A w Polsce?

U nas ten rynek jest na razie zamknięty, pomimo naszych starań, wynika to pewnie z przekonania, że tak duża huta nie może robić pojedynczych, krótkich serii. Wiele osób zapomina, że huta Krosno to także tradycyjna ręczna produkcja, która daje nieograniczone możliwości. Naszą mocną cechą jest rozpoznawalność marki – Krosno zawsze było w polskich domach i w niczym nie odbiega jakością oraz nowoczesnością od europejskich produktów. Co więcej, wielu producentów, marek z najwyższej półki wykonuje u nas podprodukcję. Więc klient, kupując pod bardzo drogą marką produkt, nie zdaje sobie sprawy, że powstał on w hucie szkła Krosno.

70 proc. produkcji szkła huty to eksport. Za co jesteśmy cenieni zagranicą – w RPA, Peru czy Korei Pd? Które produkty cieszą się największym zainteresowaniem na świecie?

Nie ma zakątku świata, w którym nasze szkło nie byłoby znane. Drugim po Polsce krajem, gdzie marka Krosno jest rozpoznawana przez niemal każdego, to Australia. Wyróżnia nas jakość w rozumieniu nie tylko najwyższej klasy szkła, ale także dbałość o detale, które wpływają na finalny odbiór produktu przez konsumenta. Sprzedając na cały świat, wiemy, jakie napoje są najpopularniejsze i jak są serwowane. Dla przykładu: wykonujemy szklanki „tulipanki” na rynek turecki, na rynek meksykański – kieliszki do tequili czy choćby najpopularniejsze w północnej Hiszpanii „cydrówki”. Wiemy o szkle i sztuce serwowania napojów niemal wszystko.

Uchyli pani rąbka tajemnicy, co produkujecie dla koronowanych głów, najwyższych rangą urzędników czy artystów?

Największą popularnością wśród znanych osób cieszą się nasze dmuchane ręcznie kieliszki, na nóżce tak cienkiej, że nie jesteśmy sobie w stanie tego wyobrazić. Ta niezmieniona od lat tradycyjna metoda formowania szkła, pozwala uzyskać szkło cienkie jak bibuła, by podczas blendowania wina uwolnić nie tylko najgłębszy aromat, ale niemal dotknąć samego trunku. Karafka do wody z Krosna od lat zdobi stół marszałkowski w Sejmie RP, więc możemy ją oglądać podczas każdego posiedzenia parlamentarzystów. Pan Prezydent oraz Pierwsza Dama pokochali naszą ręcznie robioną zastawę stołową. Natomiast artyści i osoby ze świata mody wybierają bardziej ekstrawaganckie kształty, jak szklanki do wina Harmony, czy kolekcja SHAKE, a ostatnio serie ze zdobieniami – LUMI i GOLD.

A czy można dany wzór odtworzyć, kupić po latach?

Tak, możemy odtworzyć nawet unikatowe wzory, co również jest naszą zaletą. Mając formy, wzory wykorzystywanie od niemal stu lat, jesteśmy w stanie wykonać wzór, który już kiedyś produkowaliśmy. To coś, czego nie doceniają właściciele restauracji, domów weselnych, hoteli, kupujący ciągle nowe kolekcje szkła. A mają producenta za progiem i mogliby kupować artykuły, które będą mogli uzupełniać przez lata funkcjonowania swojej działalności. Dajemy gwarancję, że jeśli ktoś coś kupił 20 lat temu, to i za kolejne 20 lat, będzie mógł dokupić dokładnie te same wyroby.

Dlaczego warto wybrać właśnie wasze produkty, a nie na przykład szklanki z popularnej sieciówki?

Myślę, że kluczowe są dwa czynniki. Po pierwsze produkty Krosno od lat wyróżnia najwyższa jakość, nieporównywalnie wyższa od produktów importowanych np. z Chin. Po drugie Krosno to legenda i dziedzictwo narodowe. Powrót do marek sentymentalnych jest bardzo w trendach. Wierzę, że potrafimy umiejętnie połączyć zobowiązanie, jakie niesie kultowa polska marka oraz aktualne trendy w designie. Nie doceniamy polskich marek a szkoda, bo stoją na półkach w ogromnych sieciach zagranicą – np. Crate&Barell – wiele osób chciałoby się tam zaopatrywać. Cóż, cudze chwalicie, swego nie znacie. Pracujemy nad tym, aby również młodsi odbiorcy poznali i pokochali markę Krosno, która króluje na polskich stołach już od 100 lat.

Źródło: Wprost