Wrzesień, który przypominał czerwiec, to zupełna nowość w Polsce. Anomalia pogodowa niepokoi, bo stanowi (kolejny) namacalny dowód na to, że coś złego dzieje się z klimatem. Jeśli odłożyć jednak obawy w długiej perspektywie, mało kogo ciepły wrzesień zmartwił. Korzystaliśmy z ładnej pogody: możliwe były spacery w lekkich ubraniach, uprawianie sportów na zewnątrz, bardzo skorzystała też krajowa branża turystyczna, bo przy tak wysokich temperaturach wielu Polaków postanowiło wykorzystać pozostające im dni urlopowe i wyjechać gdzieś „w Polskę”.
To nie jest dobry czas dla producentów ubrań
Nie wszyscy przedsiębiorcy czują jednak zadowolenie, gdy słuchają prognozy pogody. Radości nie ma wśród producentów i sprzedawców odzieży, bo skoro jeszcze kilka dni temu nosiliśmy letnie ubrania, to mało kto miał potrzebę kupienia ubrań z kolekcji jesiennej – płaszcza, kurtki czy zakrytych butów. Sezon jesienny trwa krótko i co nie zostanie sprzedane do 1 listopada, nie znajdzie już nabywców w pełnej cenie.
– Dla naszej branży to zabójstwo. Podejrzewam, że 70 proc. firm jest w kryzysie. To klęska. Tak jak rolnicy mówią o klęsce urodzaju, pogodowej, to my w tym momencie też mamy klęskę. Pierwszy raz się z tym spotkam – powiedział w rozmowie z Business Insider Paweł Pawlak, właściciel firmy odzieżowej Adika. – Jesteśmy w połowie sezonu jesiennego, jeśli chodzi o produkcję i powinniśmy być w połowie sezonu sprzedaży i przejść do następnej połowy produkcji i sprzedaży. Tymczasem mamy wyprodukowane ubrania, a nie mamy sprzedaży.
Zwrócił uwagę, że niezależnie od słabej sprzedaży, firm nadal mają swoje koszty – przede wszystkim związane z utrzymaniem załogi.
Przedsiębiorca prosi o preferencyjne kredyty
Przedsiębiorca powiedział, że branży potrzebne są preferencyjne kredyty, systemy dodatkowego finansowania na wypadek wydarzeń takich, z jakimi boryka się obecnie.
– W branży pracuje nawet około 1 mln osób, w szwalniach przede wszystkim kobiety. Zatrudniam samotne matki, kobiety, które są jedynymi żywicielami rodziny. Jeśli nie będzie reakcji, jeśli nikt nie zauważy naszego problemu, z mapy Polski znikną rodzinne firmy odzieżowe. Ludzie będą tracić pracę, a Polska – dobro narodowe – wyjaśnił Pawlak.
Wysokie temperatury były także nie w smak właścicielom centrów handlowych, bo gdy można spędzić czas w parku, lesie czy wycieczce rowerowej, wizja spędzenia popołudnia w galerii handlowej jest mniej atrakcyjna. Sobota przyniosła w wielu regionach duże ochłodzenie i deszcz, które dla części klientów stanowiły zachętę do tego, by pójść na zakupy. Dzisiejsza niedziela jest niehandlowa, więc właściciele centrów handlowych i najemcy powierzchni nie tracą nic na tym, że ponownie zapowiadana jest ładna pogoda.
Czytaj też:
Zadyszka w branży meblarskiej trwa od wielu miesięcy. Drewno wyjeżdża do Chin, ale może pomóc rządowy program dopłat do kredytówCzytaj też:
Co obiecuje Lewica przed wyborami? Wybraliśmy najważniejsze postulaty