Rosyjscy żołnierze w we włoskich butach. Sankcje tu nie obowiązują

Rosyjscy żołnierze w we włoskich butach. Sankcje tu nie obowiązują

Buty wojskowe
Buty wojskowe Źródło: Pixabay
Ukrainska Prawda śledzi przepływy finansowe między Rosją i krajami, które objęły ją sankcjami. Wnioski? Współpraca handlowa trwa mimo wszystko – nawet gdy beneficjentem jest rosyjska armia.

Tylko w 2023 r. rosyjskie przedsiębiorstwa, wytwarzające obuwie na potrzeby rosyjskiej armii, kupiły bezpośrednio od firm z Unii Europejskiej produkty o wartości ponad 4 miliony dolarów – ustalili dziennikarze serwisu Ukrainska Prawda. Zakupy z Europy były możliwe, bo sankcje nie objęły całego handlu z Rosją – wyłączyły jedynie część towarów. Przedmioty przeznaczone dla armii są jednak na liście sankcyjnej – chodzi tu o broń i towary podwójnego zastosowania, a więc takie, które mogą być wykorzystywane do celów „cywilnych” i wojskowych.

Zakazem nie są jednak objęte elementy tworzące obuwie: guma, klej, podeszwy… Dlatego właśnie firmy takie jak włoska Conceria Cervinia Spa, białorusko-niemiecka firma Belintertrans Germany Gnbh i niemiecka Nehaus Gmbh w 2023 r. wyeksportowały bezpośrednio do Rosji towary o wartości (odpowiednio) 1,7, 0,9 i 0,7 mln dol.

Conceria Cervinia Spa dostarczyła towary rosyjskiemu producentowi obuwia Faraday, który tylko w 2022 r. podpisał kontrakty z rosyjskim MSW na łączną kwotę 50 mln USD – poinformowała Ukrainska Prawda.

Rosja z łatwością obchodzi sankcje. Korzysta z pomocy innych

To, że Rosja radzi sobie pomimo sankcji, to żadne zaskoczenie. Bo choć ma utrudniony dostęp do międzynarodowych rynków: zachodnie firmy nie mogą sprzedawać chociażby części do samolotów czy wielu systemów informatycznych, to w wielu przypadkach ograniczenia te mają charakter teoretyczny. Dzięki pieniądzom i umiejętności dogadywania się rosyjscy importerzy są w stanie sprowadzić ogromne ilości towarów, które objęte są sankcjami.

Pośrednicy z krajów takich jak Indie, Pakistan czy Białoruś pozwolili Rosji uniknąć scenariusza, w którym samoloty przestają wznosić się w powietrze z powodu braku części zamiennych, a bogate Rosjanki nie mogą kupić kosmetyków czy ubrań firm, które oficjalnie wyszły z rynku rosyjskiego w sprzeciwie wobec ataku na Ukrainę. Jak inaczej wytłumaczyć fakt, że eksport samochodów do Rosji spadł w 2022 roku o 78 proc., ale w tym samym czasie o 268 proc. wzrósł eksport samochodów z UE do Kazachstanu? Te samochody przekraczają później rosyjską granicę. Po opłaceniu pośredników Rosjanie, których stać na fanaberie, mogą dokonywać takich samych zakupów jak przed lutym 2022 roku. Najbiedniejsi i tak nie odczuwają skutków wyjścia zagranicznych koncernów z Rosji, gdyż nie korzystali z ich produktów.

Rosja mogła zarobić 1 mld euro na odsprzedaży gazu

Kilka tygodni temu „Rzeczpospolita” opisała inny rodzaj fikcji sankcji. Bułgaria otrzymała prawo importowania rosyjskiego gazu do 2024 roku. Wynika to z tego, że nie byłaby w stanie w krótszym czasie zastąpić dostaw z Rosji, gdyż była od nich uzależniona w wyższym stopniu niż pozostałe państwa UE. Zamiast służyć tylko mieszkańcom Bułgarii, produkty rafinerii Łukoilu są wysyłane za granicę, w tym również do innych państw UE. Śledztwo przeprowadzone przez kilka zagranicznych organizacji i think-tanków wykazało, że na tej odsprzedaży Rosja mogła do tej pory zarobić 1 mld euro.

„Co gorsza, proceder ten trudno nawet uznać za łamanie unijnego prawa, bo sankcje i wyjątek dla Bułgarii są tak skonstruowane, że łatwo znaleźć luki w mechanizmie. Jednak ten przykład pokazuje to, o czym eksperci mówią od dawna: sankcje nie są szczelne” – czytamy w „Rz”.

Czytaj też:
Zachodnie firmy pomagały Rosji obchodzić sankcje. Korzystał rosyjski wywiad
Czytaj też:
Sankcje pogrążają gospodarkę rosyjską, ale nie skłonią Putina do zakończenia wojny z dnia na dzień. Maciej Samcik: „Zaszkodzenie takiemu krajowi musi trochę potrwać”

Źródło: Bankier.pl / Wprost