Łukasz Wardyn, City Index: Czekając na efekt stycznia

Łukasz Wardyn, City Index: Czekając na efekt stycznia

Dodano:   /  Zmieniono: 
Łukasz Wardyn, City Index Archiwum
Wystarczy spojrzeć na listę rynków, które są dzisiaj zamknięte, by bez ryzyka większego błędu prognozować bardzo spokojny poniedziałek.
Zamknięte są m.in. giełdy w Australii, Japonii, Hong Kongu, Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych. Zabraknie więc przewodnika i poważnych globalnych impulsów.

W tej sytuacji rynki w kontynentalnej Europie wrócą do tematów ostatnich miesięcy, czyli do obaw o strefę euro. Idealnym powodem do niepokojów będą publikacje wskaźników PMI z sektorów produkcji we Francji, Niemczech i w całej strefie euro. Oczekuje się wskazań identycznych jak w poprzednim miesiącu, czyli odpowiednio 48,7, 48,1 i 46,9. Odczyty na wspomnianym poziomie potwierdzają brak wzrostu gospodarczego w Europie.

Jak co roku o tej porze inwestorzy w kraju zaczną rozważania i analizy prawdopodobnego efektu stycznia. Zarządzający aktywami mają już gotowy nowy podział portfeli inwestycyjnych w ramach rynków rozwijających się. W Polsce liczymy na to, że zarządzający przypomną sobie o naszych dobrych danych ekonomicznych, co miałoby bardzo pozytywny wpływ na wycenę naszego długu, a co za tym idzie ? wzmocnienie złotego i zahamowanie spadków na GPW. Warto zwrócić uwagę na zachowanie WIG20 w okolicach poziomu 2150 punktów. Wyraźny spadek poniżej tej granicy może zwiastować nieprzyjemny początek roku. Z drugiej strony, wyraźne wzrosty powyżej wspomnianego poziomu mogą być początkiem marszu w kierunku 2400 punktów.

Niestety atmosfera inwestycyjna wokół Polski nadal będzie uzależniona od atmosfery globalnej. W tym przypadku w całym 2012 roku będzie królowała niepewność. Wystarczy choćby spojrzeć na wysokie rentowności włoskich obligacji oraz plany ich dużych, nowych emisji w 2012 roku (mówi się o 450 mld euro), następnie na deficyt budżetowy Hiszpanii, który przekroczył oczekiwania rynkowe aż o 2 punkty procentowe, oraz potencjalne twarde lądowanie chińskiej gospodarki, aby być pewnym, że kolejne miesiące nie przyniosą spokoju na rynkach.