Szwajcarski bank poszedł śladem wielu inwestorów indywidualnych i uległ czarowi największego portalu społecznościowego na świecie. Hokus-pokus, czary-mary, UBS rozczarowany.
Na nietrafnej inwestycji w portal Zuckerberga UBS stracił w II kwartale 349 mln franków i w rezultacie odnotował zysk netto na poziomie 425 mln franków ? o 58 proc. mniejszy niż w analogicznym kwartale ubiegłego roku.
Strata na akcjach amerykańskiej spółki odbiła się na wyniku działu bankowości inwestycyjnej, który odnotował 130 mln straty brutto w analizowanym okresie. Rok temu bankierzy UBS mogli pochwalić się zyskiem w wysokości 730 mln franków.
Problem przesadnej wyceny Facebooka i nadmuchanych oczekiwań był jednym z najważniejszych tematów poruszanych przez inwestorów oraz media na całym świecie. Od pierwszej wyceny w październiku 2007 r. do debiutu giełdowego w maju bieżącego roku portal Zuckerberga zyskał w oczach analityków niemal 500 proc. i doczekał się końcowej magicznej wyceny w wysokości 104 mld dol. Pięknie było jeszcze tylko przez chwilę, kiedy na otwarciu akcje Facebooka zyskały 10,5 proc. Magia spółki z Palo Alto najwyraźniej przestała działać, bo na koniec dnia inwestorzy płacili już tylko 38,23 dol. za akcję (z 42,05 dol.). Na zamknięciu poniedziałkowej sesji na Nasdaq akcje przecenione były o 45 proc. względem pamiętnego debiutu.
Inwestorzy postanowili tymczasem nie popełnić błędów UBS i bezzwłocznie ruszyli do sprzedaży akcji szwajcarskiego banku. Z samego rana spółka została przeceniona o niemal 6 proc.
Wskutek rozczarowujących wyników UBS ogłosił kontynuację polityki cięcia kosztów. Po ubiegłorocznym komunikacie o zwolnieniu 3,5 tys. pracowników prezes szwajcarskiego banku Sergio Ermotti ogłosił redukcję działu bankowości inwestycyjnej i skupienie się na usługach wealth management w odpowiedzi na rosnące wymagania kapitałowe Basel III oraz kryzys zadłużenia w strefie euro.
Strata na akcjach amerykańskiej spółki odbiła się na wyniku działu bankowości inwestycyjnej, który odnotował 130 mln straty brutto w analizowanym okresie. Rok temu bankierzy UBS mogli pochwalić się zyskiem w wysokości 730 mln franków.
Problem przesadnej wyceny Facebooka i nadmuchanych oczekiwań był jednym z najważniejszych tematów poruszanych przez inwestorów oraz media na całym świecie. Od pierwszej wyceny w październiku 2007 r. do debiutu giełdowego w maju bieżącego roku portal Zuckerberga zyskał w oczach analityków niemal 500 proc. i doczekał się końcowej magicznej wyceny w wysokości 104 mld dol. Pięknie było jeszcze tylko przez chwilę, kiedy na otwarciu akcje Facebooka zyskały 10,5 proc. Magia spółki z Palo Alto najwyraźniej przestała działać, bo na koniec dnia inwestorzy płacili już tylko 38,23 dol. za akcję (z 42,05 dol.). Na zamknięciu poniedziałkowej sesji na Nasdaq akcje przecenione były o 45 proc. względem pamiętnego debiutu.
Inwestorzy postanowili tymczasem nie popełnić błędów UBS i bezzwłocznie ruszyli do sprzedaży akcji szwajcarskiego banku. Z samego rana spółka została przeceniona o niemal 6 proc.
Wskutek rozczarowujących wyników UBS ogłosił kontynuację polityki cięcia kosztów. Po ubiegłorocznym komunikacie o zwolnieniu 3,5 tys. pracowników prezes szwajcarskiego banku Sergio Ermotti ogłosił redukcję działu bankowości inwestycyjnej i skupienie się na usługach wealth management w odpowiedzi na rosnące wymagania kapitałowe Basel III oraz kryzys zadłużenia w strefie euro.