– Kończymy duże inwestycje. Nasza dywersyfikacja się rozwija. Budowane są gazowe interkonektory ze Słowacją czy Litwą. Trwa rozbudowa gazoportu w Świnoujściu. Gazu nam na pewno nie zabraknie. Nawet gdy zimy będą srogie – mówił Robert Perkowski.
Patrząc na stopień zaawansowania Nord Stream 2, gdzie już niedługo może popłynąć gaz, pozostaje pytanie, czy my, w Polsce, mamy się czego obawiać zza naszej wschodniej granicy.
Zdaniem Perkowskiego, bezpieczeństwo energetyczne Polski nie jest w żaden sposób zagrożone. To, co robi Rosja to element podszytej polityką gry rynkowej, w czym zresztą Rosjanie zawsze dobrze się czuli.
– Jeżeli gazociąg byłby wyłączony z prawa unijnego, to obawy zapewne by wzrosły, bo Nord Stream 2 stałby się znów elementem gry rynkowej czy nawet politycznej, co nasz partner ze Wschodu potrafi wykorzystywać. – tłumaczy wiceprezes PGNiG.
Jego zdaniem dzisiejsze wzrosty cen gazu w Europie są spowodowane między innymi świadomą polityką Gazpromu, który jest podstawowym dostawcą gazu do Unii Europejskiej. Jednak w Brukseli już słyszy się głosy, że w przyszłości gaz będzie potraktowany podobnie jak dzisiaj węgiel, czyli Unia zacznie z niego rezygnować na rzecz korzystania wyłącznie z odnawialnych źródeł energii.
Robert Perkowski: „Z jednej strony słychać głosy namawiające do porzucenia paliwa gazowego, a z drugiej strony jest gigantyczna determinacja, żeby wybudować Nord Stream 2. Kilka krajów członkowskich, duże unijne gospodarki, planują budowę nowych bloków energetycznych zasilanych gazem o łącznej mocy 60 GW. To jest gigantyczna moc, więc patrząc na to, co się mówi na forum Unii i na konkretne działania w niektórych krajach, można doznać swoistego rozdwojenia”.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.