– Po pierwsze jest ta doraźna pomoc w postaci zwrotów tych nadpłaconych spreadów. To jest - jak szacują eksperci, przy maksymalnym kredycie 350 tys. zł - około 20 tys. zł. – mówił Zbigniew Kuźmiuk. – To bieżąca, poważna ulga dla każdego kredytobiorcy. Drugi krok to przewalutowanie, o którym często zapomina się w tej debacie, tyle tylko że nie zrealizowane ustawowo, a przez rekomendację KNF-u – dodał.
Kuźmiuk przyznał, że w tej chwili światowe finanse są niestabilne, m.in. przez Brexit. – Mamy teraz poważną sytuację z systemem bankowym we Włoszech – wskazał.
Projekt prezydenta trafił do Sejmu
– Zaczynamy od spreadów. Chcemy, aby banki miały czas, aby na drodze ugodowej dokonać przewalutowania. Będziemy obserwować, co się będzie dziać w ciągu tego roku – powiedział minister w Kancelarii Prezydenta RP Maciej Łopiński podczas wspólnej konferencji z Narodowym Bankiem Polskim (NBP). Ustawą objęte byłyby umowy kredytowe zawarte od 1 lipca 2000 r. do 26 sierpnia 2011 r. Projekt zakłada wprowadzenie limitu kwotowego w wysokości 350 tys. zł (wysokość kapitału kredytu).
Według autorów projektu, koszty zwrotu przez banki spreadów, przy scenariuszu, że skorzystają z tego wszyscy uprawnieni, wyniosą dla banków od 3,6 do 4,0 mld zł. Jak poinformował podczas konferencji prezes NBP Adam Glapiński, obecnie trwają prace nad ostateczną koncepcją rozwiązania kwestii kredytów walutowych.