Agencja Reutera opisując te doniesienia „China Daily”, wskazuje, że planowana kara na koncern zbiega się w czasie z ostatnimi napięciami między USA a Chinami. Relacje między tymi państwami ochłodziły się po rozmowie prezydenta elekta Donalda Trumpa z prezydent Tajwanu (republiki Chińskiej - red.) Caj Ing-Wen. Rozmowa wywołała ostry protest Pekinu, który ocenił, że było to złamanie „zasady jednych Chin”, według której Tajwan jest uznany za zbuntowaną prowincję.
„China Daily” oprócz powołania się na własne źródła, dotyczące zapowiadanej kary wobec koncernu, cytuje Zhanga Handonga, dyrektora Państwowej Komisji Rozwoju i Reform. Jak twierdzi Handong, podczas śledztwa wykazano, że jeden z amerykańskich koncernów motoryzacyjnych zalecał dystrybutorom od 2014 roku ustalanie cen.
Jednocześnie Handong podkreślił w rozmowie z „China Daily”, że w ewentualnej karze nie należy „doszukiwać się niczego niewłaściwego”, oraz że nie jest ona celowa, ani nie ma związku z ostatnimi wydarzeniami.