– Wszystko wskazuje na to, że częściowe ograniczenie handlu w niedzielę będzie obowiązywać od początku przyszłego roku – powiedziała Rafalska, cytowana w komunikacie. Szefowa resortu rodziny, pracy i polityki społecznej podkreśliła, że jest za etapowym wprowadzeniem zakazu handlu w niedzielę.
„Rafalska pozytywnie odniosła się do propozycji sejmowej podkomisji ds. rynku pracy. Zaproponowany przez podkomisję pakiet poprawek do projektu ustawy zakłada m.in. ograniczenie handlu w drugą i czwartą niedzielę miesiąca” – czytamy dalej. Minister podkreśliła, że jako strona rządowa ponosi odpowiedzialność za racjonalność projektu. – W sytuacjach kompromisowych, gdzie jedna i druga strona musi ustąpić, nikt nie będzie w pełni zadowolony – dodała Rafalska.
Minister zaznaczyła, że chciałaby, aby wolnych niedziel było więcej, ale zmiany wymagają pewnej ostrożności. – Niekiedy radykalne rozwiązania, które mogą wydawać się bardzo dobre, powodują, że trzeba się z nich wycofać. Tak stało się na przykład na Węgrzech. Proponujemy ostrożniejsze postępowanie. Jako minister rodziny popieram zakaz handlu w niedzielę, ale rozsądek podpowiada mi umiar w tym rozwiązaniu – dodaje minister Rafalska.
Rafalska zwróciła uwagę na przewidziane w projekcie wyłączenia stosowania przepisów. Dotyczą one m.in. możliwości tankowania samochodu, a także robienia zakupów na stacjach benzynowych, dworcach czy lotniskach, podano dalej. – Lista ta ma charakter zamknięty, ale – jak w przypadku każdej ustawy – może być nowelizowana – dodała minister.
Szefowa resortu rodziny, pracy i polityki społecznej ustosunkowała się również do kwestii ewentualnego przełożenia się zakazu handlu w niedzielę na gospodarkę. – Podchodzimy do tego uważnie. Pamiętajmy, że propozycja jest wprowadzana w znakomitej sytuacji na rynku pracy i dzisiaj bezrobocie wysokie nam naprawdę nie grozi. Dzisiaj handel boryka się z dużym niedoborem pracowników – stwierdziła Rafalska.
Według niej przypadek Węgier pokazuje, że absolutnie nie spadła konsumpcja. – Nie zmalały też wydatki. Przecież od tego, że handlujemy przez wszystkie dni miesiąca, nie przybywa nam pieniędzy w kieszeni, a jednocześnie nasze potrzeb też nie rosną. Najwyżej będą przesunięcia w tych wydatkach albo w innych dniach będziemy wydawać pieniądze – dodała Rafalska.
Szefowa resortu rodziny, pracy i polityki społecznej przypomniała, że bardzo realnym problemem jest to, że ludzie mają za mało czasu dla rodziny. – Chcielibyśmy, żeby naprawdę niedziela była tym czasem odzyskanym dla rodziny, a nie żebyśmy ciągle ulegali pokusie, że ktoś nam lepiej zapłaci – podsumowała minister.