Rura dla wszystkich?

Rura dla wszystkich?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rurociąg Północny jest inwestycją paneuropejską - zapewnił Gerhard Schroeder, który wystąpił w Brukseli w roli przedstawiciela niemiecko-rosyjskiej inwestycji. Cynizm niemieckiego polityka dodatkowo jeszcze obnażyły informacje, że inwestorzy chcą się upomnieć o europejskie dotacje.
Trzeba przyznać, że byłemu politykowi nie brakuje tupetu. Bez mrugnięcia okiem został twarzą wspólnej niemiecko-rosyjskiej inwestycji energetycznej i w tej metamorfozie nie dostrzega nic zdrożnego. -Jako polityk z długim stażem przyzwyczaiłem się do agresywnej i bezpodstawnej krytyki - wyznał podczas konferencji prasowej w Brukseli.

Gros pytań od dziennikarzy z różnych krajów dotyczyło reakcji Polski na inwestycję i ewentualnych możliwości przyłączenia się naszego kraju do rurociągu. Schroeder z niewzruszonym spokojem zapewniał o swoim zrozumieniu dla niepokoju Warszawy. -To nie jest nowy pakt Ribbentrop-Mołotow zadeklarował. Mało tego, jego zdaniem, są szansę na polską partycypację w przedsięwzięciu, o ile oczywiście strona polska będzie tym zainteresowana.

Jedyną nowością, którą przyniosła konferencja było oświadczenie Schroedera, że inwestorzy będą chcieli błogosławieństwa instytucji europejskich i ich namacalnego zaangażowania w tę w końcu „paneuropejską inwestycję". Choć były przywódca Niemiec zapewniał, że rurociąg nie jest groźny dla ekologii i problemy, związane z zabezpieczeniem środowiska naturalnego nie przyniosą opóźnienia budowy, obawy są mocno uzasadnione. Polski eurodeputowany, Bogdan Golik zlecił ekspertyzę, z której jasno wynika, że istnieją unijne przepisy, które nakładają - w przypadku przedsięwzięć niosących ryzyko katastrofy ekologicznej - konieczność uiszczenia bardzo wysokiej kaucji. To kolosalnie zwiększałoby koszty inwestycji, a tym samym niwelowałoby argument o finansowej opłacalności rurociągu.

Pomimo solennych zapewnień i dobrej miny udziałowców, Rurociąg Północny jest coraz bardziej zagrożony. A wiara niemieckich wspólników w rosyjską przewidywalność – wobec zakręcenia kurków z gazem najpierw Ukrainie a potem Białorusi – jest co najmniej naiwna.